Są tytuły wyjątkowe dla nas osobiście, które wrosły w nasze życie tak mocno, iż zdawać się mogą materią ożywioną – obecne na półce jednocześnie milczą i mówią.
Jest jeszcze ta nieszczęsna grupa książek, których nam szkoda się pozbywać, choć nie do końca wiemy czemu. „Bo może się jeszcze przydadzą”, „bo dużo kosztowały”
Gdy bohater Cienia wiatru autorstwa Carlosa Ruiza Zafóna pojawił się pierwszy raz na cmentarzysku książek, ojciec powiedział mu: „Każda znajdująca się tu książka, każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią”. Gdybyśmy mieli brać się za porządek w zasobach książkowych, nasze reakcje na kolejne tytuły byłyby różne. Chyba niemal każdy ma swoje ukochane książki, których – nawet jeśli są w opłakanym stanie, a ich kartki rozchodzą się w palcach – nigdy nie wyrzuci. Może to zbiór bajek, które czytała nasza babcia jako mała dziewczynka? Może to nasza ukochana książka z dzieciństwa? Rozklejona, ale bez strat w liczbie stron. A może po prostu nie takie stare wydania dzieł ukochanych autorów czy ulubione książki naszych pociech, do których się wraca lub które zatrzymuje się na pamiątkę czasów, gdy dzieci były małe.