Od kilku lat w Polsce powstają, śmiało można powiedzieć: jak „grzyby po deszczu”, inicjatywy przedszkolne bazujące na programowym związku z naturą. Czerpią one z doświadczeń krajów skandynawskich, Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Czech i ubogacają u nas ofertę alternatywnej edukacji przedszkolnej. Coraz większe zainteresowanie tą formą edukacji jest być może reakcją na diagnozowany tu i ówdzie syndrom „deficytu natury”, ale też nie bez wpływu na ten „zwrot ku naturze” jest zmieniająca się rzeczywistość cywilizacyjna: technokratyczna, skoncentrowana na rozwoju „kompetencji” medialnych/elektronicznych u młodych ludzi. Rodzi się coraz silniejszy trend społeczny, który idzie pod prąd i zwraca większą uwagę na środowisko naturalne, zdrowie, ekologię, kontakt z przyrodą. Pandemia covidowa obnażyła zaniedbania i „zapomnienie” roli i znaczenia przyrody (w tym także ruchu, natury) dla codziennego dobrostanu, tak dorosłych, jak i dzieci. Przedszkola przyrodniczo-leśne, które jeszcze niedawno traktowano jako egzotyczny eksperyment, dziś świetnie wpisują się w alternatywne spojrzenie w pedagogice, czerpiąc przy tym ze sprawdzonych metod wychowawczych sprzed kilku pokoleń. Tak jak ponad stuletnia tradycja skautingu, przedszkoli freblowskich, metoda Montessori, tak i edukacja w przyrodzie ma na pewno mocne podstawy pedagogiczne.
W bezpośrednim obcowaniu z roślinami, zwierzętami, ziemią i wodą budują poczucie bycia „u siebie”, gdy przebywają na łonie natury. Mają też szansę uświadomienia sobie fundamentalnych, stale zmieniających się procesów życiowych oraz doświadczenia różnorodności przyrody w cyklu rocznym/wegetacyjnym.
Założenia wychowawcze przedszkoli leśnych i przyrodniczych powstały w krajach skandynawskich. Inicjatywy te były wprowadzane najpierw przez rodziców dla swoich dzieci, a później przez instytucje edukacyjne (stowarzyszenia) dla większych grup dziecięcych. Pierwsze oficjalne przedszkole leśne powstało w Danii w latach 50. XX wieku, później powstawały podobne placówki w RFN, Szwecji, Szwajcarii, Austrii. Od lat 90. w wielu krajach na świecie rozwija się idea „przedszkoli bez drzwi i ścian”. W Polsce zainteresowanie tą pedagogiką rośnie od roku 2015 i w tej chwili działa u nas w kraju około 50 przedszkoli pracujących wedle koncepcji leśnej, z wiodącymi ośrodkami w Białymstoku (gdzie funkcjonuje też szkoła „leśna”), Warszawie, Gdańsku czy Opolu.
Przedszkola leśne (artykuł opiera się na niemieckiej terminologii i założeniach „Waldkindergarden ”) w szczególny sposób wzmacniają i stabilizują rozwój dziecka. Poprzez stały pobyt na łonie natury dzieci doświadczają bezpośrednich związków z przyrodą, czują się częścią większej całości – w sferze natury i w sferze społecznej. Wychowankowie są kształtowani przez osobiste i intensywne doświadczenia w naturze, a przyroda to idealna przestrzeń do ćwiczeń, zabaw i nauki dla dziecka. Już sama obecność w przedszkolu leśnym zachęca dzieci do ruchu i aktywności fizycznej. Dzięki nieograniczonej przestrzeni, przyjaznej akustyce (cisza, „głosy” natury), czasowi (rytm dnia, pory roku, powtarzalność zjawisk przyrodniczych) i ciągłej zmienności (pogody, dynamiki zajęć, wielości bodźców) dzieci są odpowiednio wspierane w rozwoju ich stabilności emocjonalnej, zdolności koncentracji, uwagi/uważności, szacunku i fizycznej sprawności. W bezpośrednim obcowaniu z roślinami, zwierzętami, ziemią i wodą budują poczucie bycia „u siebie”, gdy przebywają na łonie natury. Mają też szansę uświadomienia sobie fundamentalnych, stale zmieniających się procesów życiowych oraz doświadczenia różnorodności przyrody w cyklu rocznym/wegetacyjnym.

Natura oferuje szeroką gamę materiałów do zabawy, a dzieci podczas zajęć rzadko używają (a często wcale!) konwencjonalnych, przemysłowych zabawek. Przedmioty do zabawy znajdują w naturze, a nauczyciele starają się pobudzać wyobraźnię podopiecznych do tworzenia zabawek, instrumentów i innych narzędzi z naturalnych materiałów i wyrażania poprzez nie swojej kreatywności.