Kategoria artykułów:

MINIMALIZM JAKO POKORA?

Żeby odrzucić to, co w naszym życiu zbędne, potrzebujemy pokory.

Z minimalizmem łączy mnie gorące uczucie. Temat ten rozpala moją wyobraźnię. Lubię o nim czytać, słuchać, lubię wyobrażać sobie, jak miło byłoby mieć minimalistyczne mieszkanie. Z nutką szalonego boho, ale jednak minimalistyczne. Jak łatwo i szybko by się je sprzątało! Jak lekko by się człowiek czuł, mając niewiele rzeczy. Móc przeprowadzać się tu i tam, pakując dobytek w kilka walizek, a nie ciężarówek. Pakując w kilka chwil! Jakże wygodnie byłoby mieć minimalistyczne życie. Nie robić setki rzeczy naraz, nie rozgrzebywać dziesięciu projektów jednocześnie, nie zastanawiać się wciąż, w co ręce włożyć.

Niestety, to gorące uczucie do minimalizmu jest nieodwzajemnione. Bo ja go kocham, a on mnie nie. Ja go chcę, a on nie. Ja o nim marzę, a on mi ucieka. Wymyka się, wywija. Jak tylko coś uprzątnę, czegoś się pozbędę, komuś odmówię, coś ze swego życia wyrzucę – nie mija wiele czasu, a w puste miejsce pojawia się COŚ. Cokolwiek. Byle zapełnić pustkę. Natura nie znosi próżni, mówi przysłowie i chyba ma rację. Bo minimalizm jest wbrew ludzkiej naturze. Dlatego wymaga on od nas całkowitego poświęcenia. Każe nam maksymalizować (!) wysiłki w celu odmawiania, eliminowania, wybierania. Słowem – na ten nasz minimalizm musimy się nieźle napracować. No cóż, miłość wymaga poświęceń.

Ale przecież – powie ktoś – dla naszych rodziców i dziadków (to mówię ja, kobieta po czterdziestce) minimalizm był chlebem powszednim. Oczywiście nikt nie używał słowa minimalizm. Po prostu nasi rodzice i dziadkowie żyli skromnie. Bo czasy były skromne. Biedne. Wojenne i powojenne. Na nadmiar rzeczy nikt (albo prawie nikt) nie cierpiał. Nie był też problemem nadmiar idei, informacji i środków przekazu. Że od przybytku głowa nie boli? Oj boli, boli.

Żyjemy w czasach, które jak nigdy dotąd wymagają od nas umiejętności selekcji i wyboru. I chodzi zarówno o wybór towarów w sklepach (konia z rzędem temu, kto nigdy nie dostał zawrotu głowy ani oczopląsu na zakupach), jak i wybór drogi życiowej (dawniej wybór często ograniczał się do opcji: to, co chcę ja, versus to, co mi rodzice nakazali). Chodzi zarówno o wybór medium, z którego będziemy czerpać informacje o świecie, a w erze przedinternetowej i przedcyfrowej z pewnością było ich mniej, jak i wybór idei czy pomysłów na życie. Bo chyba nigdy nie było takiej mnogości najróżniejszych -izmów, teorii na temat diet, metod wychowaczych, dbania o zdrowie i środowisko – że wspomnę tylko kilka dziedzin – jak dzisiaj. Nierzadko zresztą idee te wykluczają się wzajemnie.

Chcesz przeczytać do końca?

Ten i setki innych artykułów są dostępne w ramach prenumeraty.
Zdobądź dostęp do wszystkich treści, stań się częścią społeczności.

Zyskaj dostęp online do wszystkich artykułów, które ukazały się na łamach Magazynu Kreda

Dostęp online do wszystkich artykułów oraz 4 kolejne wydania kwartalnika KREDA w wersji drukowanej prosto do twojego domu. Zamawiając prenumeratę stajesz się członkiem klubu KREDA. Sprawdź korzyści i dołącz już teraz.

Udostępnij artykuł:
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze

KREDA SKLEP

Newsletter #kredateam

Zapisz się na nasz newsletter i odbierz prezent: pełne wydanie Kreda „Neurodydaktyka” w wersji PDF

Wpisz poniżej swoje dane, a my wyślemy prezent na Twoją skrzynkę e-mail.

Podanie powyższych informacji jest równoznaczne z zapisem na newsletter Kredy. Możesz wypisać się w dowolnym momencie.

Jeżeli po raz pierwszy rejestrujesz się w naszym systemie, potwierdź Twój adres e-mail. W tym celu kliknij potwierdzenie w wiadomości e-mail, którą do Ciebie wyślemy. W kolejnej wiadomości otrzymasz prezent. Jeżeli wiadomość nie dotarła do Twojej skrzynki, sprawdź folder spam lub inne foldery: oferty, powiadomienia, itp.