Łukaszu, cyber security, to bardzo obszerne pojęcie, dotyczące m.in. bezpieczeństwa sieci, danych, systemów i urządzeń. Czy jesteśmy w stanie zawęzić tę dziedzinę wiedzy i przedstawić najważniejsze aspekty do zastosowania przez rodziny?
Łukasz Wójcik: Zagrożenia w sieci są związane nie tylko z danymi, finansami i innymi naszymi aktywami, ale przede wszystkim dotyczą nas samych oraz tych, za których jesteśmy odpowiedzialni. Aby przedstawić temat jak najbardziej praktycznie, musimy podzielić go na trzy zagadnienia:
- Zagrożenia, z jakimi dziecko i rodzic spotykają się w świecie wirtualnym.
- Sposoby radzenia sobie z zagrożeniami.
- Co robić w sytuacji wystąpienia zagrożenia a zatem materializacji ryzyka, na jakie jesteśmy narażeni.
Zacznijmy zatem od zagrożeń. Czy istnieje jakaś lista potencjalnych zagrożeń związanych z korzystaniem z sieci?
Tych zagrożeń jest dużo i dotyczą one różnych obszarów. Po pierwsze, są one związane z marnowaniem czasu (tzw. złodziej czasu). Po drugie, istnieje niebezpieczeństwo zainfekowania naszych urządzeń szkodliwym oprogramowaniem (malware ), co może prowadzić do innych poważnych konsekwencji, np. kradzieży danych czy pieniędzy, naruszenia dobrego imienia, itd. Po trzecie, dotyczą one bezpieczeństwa finansowego. Korzystając z Internetu, musimy zdawać sobie sprawę, że istnieją fałszywe strony internetowe, fałszywe aukcje czy sklepy, w których, jeśli podejmiemy próbę transakcji, ryzykujemy np. kradzież środków pieniężnych z naszego konta bankowego. Dodatkowo, jeśli nasze dzieci grają w gry internetowe czy korzystają z różnych serwisów na zasadzie subskrypcji, bardzo często są narażone na tzw. mikropłatności (dokonywanie drobnych opłat), co jest często bardzo trudne do wychwycenia i dopiero po czasie zdajemy sobie sprawę z konsekwencji. Osobną grupę zagrożeń stanowią właśnie gry. Oprócz wspomnianego już zagrożenia związanego z bezpieczeństwem finansowym, należy podkreślić, że niestety bardzo często mamy do czynienia z nałogowym korzystaniem z gier, które może prowadzić do problemów zdrowotnych, zaburzeń w zachowaniu, zaburzeń osobowości, problemów z podejściem do życia. To ostatnie może mieć miejsce, gdyż zostają zaburzone percepcja oraz granice pomiędzy światem wirtualnym a rzeczywistym. W tej samej grupie zagrożeń są multimedia i portale społecznościowe, które mogą uzależniać oraz oferować szkodliwe treści czy kontakty. Badania wskazują na wiele zmian w mózgu, w zależności od wieku oraz ilości czasu spędzonego w świecie wirtualnym. Część z tych zmian jest bardzo trudna do odwrócenia. Mamy tu bowiem do czynienia z czymś, co fachowo nazywa się cyberuzależnienie , i które działa analogicznie jak uzależnienie od narkotyków. Z czasem dochodzi do tzw. techno-wypalenia, a chcąc się wyleczyć należy się poddać cyfrowemu detoksowi. Kolejne zagrożenia to te, związane z kradzieżą danych, wyłudzaniem danych, podszywaniem się w mediach społecznościowych, czy czatach pod różne osoby. Idąc dalej, w Internecie jest bardzo dużo tzw. fake newsów , czyli dezinformacji celowo wprowadzających w błąd, na podstawie których może być budowany światopogląd lub ocena danej sytuacji. W konsekwencji nierzadko dochodzi do podejmowania decyzji w oparciu o nieprawdziwe informacje. W sieci jest też dużo treści nieodpowiednich dla dzieci, także tych niezgodnych ze światopoglądem rodziców czy promujących niebezpieczne rzeczy i postawy (np. treści pro-ana – promujące anoreksję; treści nawiązujące do samobójstwa, eutanazji; treści nawołujące do nienawiści; wykluczenia). Kolejne zagrożenia to: patostreeming (internetowe transmisje na żywo z libacji domowych, przemocy domowej itp.) czy pato challenge (prowadzone np. na zamkniętym forum młodzieżowym i nawołujące do wzięcia udziału w często niebezpiecznym dla zdrowia czy życia wyzwaniu), binge watching (nałogowe, kompulsywne oglądanie po kilka odcinków wybranego serialu, które coraz częściej dotyka także dorosłych). Wreszcie, najcięższy kaliber niebezpieczeństw, z jakimi nasze dzieci mogą się spotkać to: seksting (w treści przekazów wkomponowane są seksualnie sugestywne opisy i obrazy), tzw. nudesy (otrzymywanie lub wysyłanie półnagich lub nagich zdjęć), pornografia, cyberprzemoc, uwodzenie dzieci (child-grooming ), pedofilia. Wiele z omawianych zagrożeń dotyka dzieci, młodzież oraz dorosłych. Niestety prowadzą nie raz do tragedii tych osobistych, ale też małżeńskich czy rodzinnych.
W jaki sposób, w środowisku rodzinnym, możemy się bronić przed przedstawionymi zagrożeniami?
Obecnie praktycznie nie ma możliwości, by żyć w oderwaniu od nowych technologii. Nie wystarczą jednak same, nawet najbardziej wyrafinowane, narzędzia, którymi zabezpieczymy nasze urządzenia. Najpierw należy zatroszczyć się o naszą świadomość i solidną wiedzę w tym obszarze. Oznacza to potrzebę dokształcania się, podnoszenia swoich kompetencji tak, by móc być przewodnikiem również w tym obszarze. Oczywiście na tyle, na ile jesteśmy w stanie przyswoić pewne zagadnienia. Ważne jednak, by naszych światów nie dzieliła odległość liczona w latach świetlnych, byśmy dla naszych dzieci byli partnerami do rozmowy, byśmy nie byli postrzegani przez nie jako „dinozaury” czy ignoranci, z którymi nie warto rozmawiać. Inaczej dziecko będzie zdane na siebie samo lub innych doradców, którzy nierzadko mają przeciwne interesy oparte na innych intencjach niż nasze. Pomocne wydają się w tym zakresie cykliczne szkolenia dla rodziców, dotyczące potencjalnych zagrożeń i sposobów radzenia sobie z nimi, organizowane np. na gruncie szkoły czy innej organizacji. Także czytanie wartościowych artykułów czy rozmowa z zaufanymi znajomymi, którzy lepiej od nas znają się na zagadnieniach dotyczących świata wirtualnego.
Co możemy zrobić oprócz poszerzania swojej wiedzy?
Bezpieczeństwo w sieci jest jednym z tematów, które jest (a jeśli nie, to powinno być) obecne w naszych rodzinnych rozmowach. Ważne, by z jednej strony pokazać naszym dzieciom, że jesteśmy świadomi tego tematu. Wobec czego to od nas rodziców mogą czerpać swoją wiedzę na temat korzyści, jakie płyną ze zdobyczy IT, techniki i multimediów, a następnie także na temat potencjalnych zagrożeń, które wiążą się z tym zagadnieniem. Gdy zapewnimy dobrą atmosferę i wykażemy zrozumienie, w sytuacji materializacji ryzyka, dzieci nie będą się bały przyjść do nas po poradę czy konkretną pomoc, bo już wcześniej o tym z nami rozmawiały i to od nas dowiedziały się o możliwych niebezpieczeństwach czy obszarach, na które muszą być wyczulone. Ale przede wszystkim będą wiedziały, że rozmowa z nami nie prowadzi do oceniania i rugania, ale do rozwiązania problemu. Dobrą praktyką jest także pokazywanie dzieciom wartościowych filmów, infografik na ten temat oraz wspólne, okazjonalne siadanie z nimi do tego, czym akurat się zajmują w Internecie, czyli na przykład do gier i filmików na platformach. W tym ostatnim przypadku nie tylko pogłębia się nasza relacja z dziećmi. Poznajemy także ich reakcje i emocje związane z przeglądaniem treści internetowych, ale także możemy pokazywać im, na co powinny być wyczulone, możemy uczyć je właściwego odbioru tego, co czytają i oglądają. Wreszcie, w naturalny sposób możemy przejść do ustalenia z dziećmi zasad korzystania z Internetu i multimediów w naszym domu. Samo zasiadanie z dzieckiem do treści, z którymi się styka w sieci, jest już pewnego rodzaju testem, bo pojawiający się u dzieci wstyd czy zażenowanie mogą być sygnałem alarmowym, że coś jest nie tak.