To był jesienny wieczór, chyba w 2009 roku, w Kazimierzu Dolnym spotkaliśmy się we trzech. Ryszard Rogala, mój akademicki nauczyciel rysunku, i starszy kolega, Krzysztof Ludwin, architekt, malarz i niezły zadziora. No i ja. Krzysztofa nie znałem wcześniej, wiedziałem tylko o jego istnieniu z Internetu. Obaj panowie, Rysio i Krzyś, spotkali się pół roku wcześniej, przy okazji któregoś pleneru , o ile wiem, obaj mieli już od dłuższego czasu pomysł założenia jakiejś formy zrzeszenia pasjonatów malowania akwarelą. Do tego też niebawem doszło. Tamtego wieczoru popadywało, było akwarelowo, mżawka, wilgotno i na luzie. Mieliśmy przygotować się do zebrania założycielskiego Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich. Sprawy formalne poszły szybko. Miesiąc później spotkaliśmy się ponownie, już w nieco szerszym gronie, i powstało Stowarzyszenie.
Przywołałem nie tak dawne wspomnienie ze względu na moich kolegów. Sądzę, że pisząc o malowaniu akwarelą, nie sposób nie wspomnieć o tych, dzięki którym coraz więcej osób zaczyna malować, powstają strony internetowe, konkursy, rozwija się aktywność na Instagramie, Facebooku etc . Oczywiście powinniśmy mieć w świadomości również osoby wybitnych malarzy i akwarelistów, Juliana Fałata i współczesnego nam Jerzego Gnatowskiego, przywoływać ich piękne akwarele, będące często inspiracją do pracy.
Ciekawi mnie obecna eksplozja zainteresowania techniką malarstwa akwarelowego. Być może bierze się ona z niecierpliwej pogoni za szybkim efektem pracy? Trzeba przyznać, że w tym obszarze akwarela rzeczywiście daje niezwykle szerokie pole do popisu. Może również łatwość przenoszenia i dostępność materiałowa sprzyjają rozwojowi zainteresowania tą techniką? Przecież wystarczy zabrać ze sobą małe pudełko z farbkami, składany pędzelek, pojemnik z wodą – wszystko to zmieści się w kieszeniach – do tego blok, który da się wziąć pod pachę, coś do siedzenia i – możemy iść malować w plener.
Rysunek i akwarela mają swoją wspólną historię związaną z podróżami – poczynając od odkrywców nowych lądów w XVI wieku przez kolejne wyprawy badawcze i awanturnicze po wszystkich lądach i oceanach. Wraz z żądnymi sławy, władzy i pieniędzy w podróże te udawali się przyrodnicy zaopatrzeni w szkicowniki, ołówki, pióra, pędzle i pigmenty rozpuszczalne wodą. Rysowali barwne szkice, ludzi, zwierząt, ptactwa, owadów, roślin, szerokich krajobrazów, kreślili mapy nowych lądów. Dzięki tej poręcznej technice ludzkość posiadała przez kilka stuleci niezastąpione narzędzie dla zapisu odkryć, rozwoju zoologii, botaniki, geografii. W obszarze sztuki akwarela pełniła funkcję pomocniczą, wykorzystywano ją do wstępnych szkiców, podmalówek i prac przygotowawczych przy „prawdziwym” sztalugowym czy ściennym malarstwie. Jeszcze wcześniej, w wiekach średnich, używano jej do iluminowania ksiąg, przepisywanych skwapliwie przy świecach przez pracowitych mnichów. Nieco później, do kolorowania niektórych rysunków, używał akwarelę (obok gwaszu i atramentu) Albrecht Dürer. Wiek XVIII zwiastował zmianę, coraz częściej korzystano z akwareli przy tworzeniu portretów, obrazów, scen rodzajowych, a szczególnie – krajobrazów. Trzeba przywołać tu m.in. twórczość Alexandra Cozensa, Williama Gilpina, Francisa Towne’a. Anglia w naturalny sposób stała się ojczyzną akwareli jako samodzielnej techniki i jednej z dyscyplin malarskich. Angielskie statki handlowe, okręty floty wojennej i korsarze rozwoziły dziesiątki „akwarelistów” po świecie. Przede wszystkim wywodzili się oni z Anglii, potem dopiero z Francji i innych krajów europejskich. Wiek XIX przyniósł prawdziwą rewolucję. Muszę tu koniecznie wskazać kilka nazwisk z licznego grona akwarelistów. Szczególny wkład dla upowszechnienia tej techniki i jej rozwoju mieli John Sell Cotman, John Constable, David Cox. Prawdziwym „wyzwolicielem”, przekraczającym granice swoich czasów był, nie tylko w akwareli, Joseph Mallord William Turner, nauczyciel geometrii wykreślnej, wybitny malarz symbolista. To on doprowadził akwarelę jako technikę na szczyty samodzielności; mokre, gęste, a zarazem transparentne plamy charakteryzujące jego szkice akwarelowe z podróży dziś jeszcze, po niemal dwóch stuleciach, budzą dreszcz emocji i podziw nad kunsztem Mistrza
Rysunek i akwarela mają swoją wspólną historię związaną z pod- różami – poczynając od odkrywców nowych lądów w XVI wieku przez kolejne wyprawy badawcze i awanturnicze po wszystkich lądach i oceanach.