Pielęgnacja roślin przy znajomości podstawowych zasad nie jest sztuką trudną. Tresura zwierząt wykonywana rzetelnie dość szybko może przynieść efekty. Z kształtowaniem charakteru sprawa jest znacznie bardziej złożona. Z jednej strony niewinny błąd może zaprzepaścić działania wychowawcze. Z drugiej – nawet najdoskonalsze wsparcie rodziców, wychowawców i opiekunów czasem zdaje się na nic, gdy wola wychowanka będzie im przeciwna. Jak więc z jednej strony skutecznie wykuwać charakter młodego człowieka, a z drugiej robić to zgodnie z jego wolą? Te dwa elementy stara się łączyć harcerstwo, które w tej dziedzinie odniosło już wiele sukcesów.
Tylko dla chętnych
Piotrek był wymagającym drużynowym. Często pozwalał na wygłupy, ale gdy przyszedł po temu czas, oczekiwał wzorowej postawy. Jeżeli ktoś nie był w stanie przestrzegać zasad, musiał liczyć się albo z reprymendą, albo z możliwością opuszczenia drużyny. Wszyscy w drużynie wiedzieli, że nie ma żartów, bo niejedna osoba została już wyrzucona. Przed wyrzuceniem było jednak zawieszenie. Zawieszeni chłopcy wybierali się na przejażdżkę rowerową albo na spacer akurat wtedy i tam, gdzie odbywała się zbiórka drużyny – żeby chociaż zobaczyć się z kolegami. A na mszy harcerskiej siadali z wewnętrznego brzegu ławki, żeby być obok umundurowanych, stojących w szpalerze przyjaciół.
Jedną z podstaw metody harcerskiej jest zasada dobrowolności. Wychowanie młodego człowieka w ruchu harcerskim wbrew jego woli jest możliwe tylko na krótką metę. I niejednokrotnie ma to miejsce, gdy o przynależności do gromady zuchowej czy drużyny harcerskiej decydują rodzice. Zaradny drużynowy jest jednak w stanie sprawić, że zaangażowanie rodziców stanie się tożsame z wolą młodego człowieka, który pragnie być częścią gromady, zastępu czy drużyny harcerzy. Ta chęć przynależności z czasem jest na tyle duża, że od młodych ludzi można wymagać. I to wymagać wiele! Próby charakteru wymagające wyrzeczenia się czegoś przyjemnego, służba innym, która nie zawsze musi być ciekawa i atrakcyjna, a nawet poranna rozgrzewka wiążąca się czasem ze sporym wysiłkiem fizycznym – to tylko niektóre przykłady takich właśnie wymagań. Także wyższe struktury harcerskie bazują na dobrowolności, gdzie hufcowy czy komendant nie ma czynnika płacowego do motywowania współpracowników, bo służba instruktorska jest w pełni wolontariacka.
Małymi krokami
– Jak zjeść słonia?
– Po kawałku.
Ukazanie dziesięcioletniemu dziecku zadań na najbliższych kilka lat (a być może na całe życie!) może być albo czymś abstrakcyjnym, albo przerażającym. Drużynowy ma konkretny cel: jego harcerz powinien być na tyle świadom swoich talentów i umiejętności, by trafnie wybrał profil liceum czy kierunek studiów. Z pewnością chce też, by jego wychowanek w odpowiednim momencie podjął – na przykład – decyzję o założeniu rodziny. Tych celów nie przekazuje jednak chłopcu jako oczekiwań. Formułuje inne – odpowiadające aktualnemu etapowi jego rozwoju, wiedzy, umiejętności – przybliżające do założonych celów. Dlatego dziesięciolatkowi zleca się zadanie polegające na regularnym wypełnianiu jednego obowiązku domowego. Za jakiś czas ten sam chłopiec otrzymuje zadanie przygotowania dla rodziny jednego posiłku tygodniowo. Jednocześnie ma się nauczyć tańczyć, żeby na harcerskim balu cała drużyna tańczyła z harcerkami. Gdy chłopiec ma 14–15 lat, w ramach realizowanych zadań harcerskich zabiera rodzinę do teatru, inicjuje rodzinną wycieczkę, a wraz ze swoim zastępem przygotowuje harcerski Dzień Kobiet. W wieku 17 lat organizuje spotkanie dyskusyjne dla rówieśników, wycieczkę, w swoim domu ma jasno wyznaczone obowiązki, które realizuje, a wiedzę dotyczącą relacji damsko-męskich poszerza, czytając polecane przez opiekuna książki, które następnie wspólnie omawiają. Po osiągnięciu pełnoletności chłopak bierze udział w rekolekcjach ze swoją sympatią, dorabia, by wspierać rodziców, i planuje przyszłość swojej rodziny.
Taki rozwój ujęty jest w harcerstwie w system stopni. Zarówno u harcerek, jak i harcerzy jest ich pięć. Na realizację każdego z nich przewiduje się od roku do dwóch, więc mieszczą się między 10 rokiem życia, kiedy harcerz dołącza do drużyny, a 18–20, kiedy wychowanie harcerskie się kończy. Zadaniem stopnia harcerskiego jest rozwinąć harcerkę czy harcerza w każdej sferze życia: intelektualnej, fizycznej, społecznej, duchowo-religijnej, emocjonalnej, charakterologicznej, ważne są także pasje oraz szereg umiejętności harcerskich (techniki takie jak szyfry, węzły, pierwsza pomoc). Z każdym kolejnym stopniem zadań jest mniej, ale ich ranga i złożoność rosną. Chłopiec zdobywający pierwszy stopień w ramach rozwoju fizycznego musi na przykład przejść 6-kilometrową wędrówkę i być w stanie zrobić 20 pompek. Przy ostatnim stopniu zadaniem może być przebiegnięcie maratonu, 100-kilometrowego biegu na orientację czy zrobienie stu pompek, a więc coś, co wymaga przygotowania, swego rodzaju wyczyn. Z każdym stopniem maleje też udział zadań typowo harcerskich (np. szyfrowania, rozpoznawania północy, rozpalania ognisk), a rośnie – zadań zindywidualizowanych i rozwojowych.
Jedną z podstaw metody harcerskiej jest zasada dobrowolności. Wychowanie młodego człowieka w ruchu harcerskim wbrew jego woli jest możliwe tylko na krótką metę.
W ramach edukacji szkolnej często zdarza się sytuacja, w której uczeń dobry z jednego przedmiotu poświęca znacznie więcej czasu na naukę tego, w którym jest słabszy (by wyrównać poziom). Założenie rozwoju harcerza przy stopniach jest nieco inne. Instruktorzy kładą nacisk, by rozwój nastąpił w każdej sferze, ale nie w porównaniu do zewnętrznej skali czy grupy. Słowem: poziom dwóch harcerzy z tym samym stopniem nie musi być identyczny (zwykle jest, ale głównie jeżeli chodzi o techniki harcerskie). Drużynowy stara się też inspirować wychowanków do pracy i rozwoju w tych obszarach, w których ktoś jest mocny. Służą do tego także sprawności.
Sprawności
Na skraju lasu pali się ognisko. Stoi przy nim starszy harcerz, wpatrując się w żar. Za chwilę wybije godzina 21:00. Do ogniska niepostrzeżenie zbliża się młodszy harcerz. Czuje powagę sytuacji, ale śmiejące się oczy pokazują rozpierającą go radość.
– Udało się? – pyta starszy.
– Nawet sobie nie wyobrażałem, że może być tak ciężko
– odpowiedział młodszy.
Zakończył właśnie próbę milczenia – trzecią z prób na sprawność. 24 godziny spędził, jedynie pijąc wodę, kolejne 24 spędził w lesie. Ostatnią dobę milczał.
– Chciałem wszystkim opowiedzieć o dniu w lesie. Po upływie dnia okazuje się, że nie wszystko było warte opowiedzenia. Cisza była najtrudniejszą próbą, ale z każdą chwilą coraz prostszą.
Rozmowa trwa jeszcze kilka minut. Ogień gaśnie. Harcerze odchodzą. Próba na sprawność Trzech Piór zakończona pomyślnie.
O ile ideą stopni był wszechstronny rozwój młodego człowieka, o tyle w przypadku sprawności chodzi o wąską specyfikację. Sprawność oznacza konkretną umiejętność, zbiór kompetencji. U zarania ruchu skautowego idea sprawności wiązała się ściśle z przygotowaniem do pełnienia zawodów, nauką fachu. Oznaczenie sprawności wyszytymi krążkami na ramieniu sprawiało, że na pierwszy rzut oka było widać, w czym dany harcerz jest dobry. Podobnie jak w przypadku stopni mamy do czynienia ze stopniowaniem trudności – zdobycie jednej sprawności otwiera drogę do zdobywania kolejnej z tej samej dziedziny, ale na wyższym poziomie.