W obliczu nieprzewidywalnej przyszłości wszyscy musimy podejmować ryzyko.
W kwietniu usłyszałem, że polski rząd na każde dziecko uczące się chce przeznaczyć 300 zł jako wyprawkę przed każdym nowym rokiem szkolnym. Napisałem na moim profilu na Facebooku, że w miejsce kolejnego programu rządowego „Wyprawka 300 plus”, lepszym pomysłem byłaby ulga podatkowa dla każdego dziecka na otworzenie wakacyjnego sklepiku z lemoniadą. Tak konserwatywni Amerykanie uczą swoje dzieci przedsiębiorczości. Dzieci mogłyby przeznaczyć dochód ze sprzedaży na zakup pomocy naukowych, ale nikt takich pomysłów nie bierze w naszym kraju na poważnie. Zamiast tego w sierpniu rodzice uczyli się, jak i gdzie wypełnić nowe wnioski po kolejne rządowe świadczenia.
Pierwotna rzadkość
Kiedyś nie było rządowych programów socjalnych. Ludzie pomagali sobie sami. Liczyli przede wszystkim na najbliższą rodzinę. Czy coś zmieniło się od tamtych czasów?
Rzadkość dostępnych zasobów niezbędnych do przetrwania nie jest sztucznym wytworem ustanowionym przez człowieka. Nie jest to kategoria historyczna, która może ulec kiedyś zmianie. Istnieje ona od momentu, kiedy człowiek został wygnany z raju, i jest dzisiaj stałym elementem stworzonego świata. Ciągłe pokonywanie tej rzadkości jest na stałe wpisane w historię zbawienia każdego człowieka. Nie ma innego świata.
W obliczu nieprzewidywalnej przyszłości wszyscy musimy podejmować ryzyko. Jest ono atrybutem każdego ludzkiego działania i dotyczy każdego człowieka. Niepewność i ryzyko powodują pojawienie się z jednej strony – przedsiębiorcy, a z drugiej – ubogich. Nie każdy potrafi właściwie ocenić przyszłość. Człowiek nie jest doskonały.
Ludwig von Mises (+1973) twierdził, że najlepszą drogą do wyeliminowania ubóstwa i niedostatku jest zwiększenie produkcji. Należy mu przyznać rację, gdyż jest to jedyna droga. Warto jednak pamiętać, że ten sam austriacki ekonomista pisał i ostrzegał, że ekonomia nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania.
Nie każdy na rynku odnosi sukces. Niektórzy ponoszą porażki, z których jest im ciężko się podnieść. Może to być przedsiębiorca, który wszystko zaryzykował i stracił cały swój majątek, ponieważ źle odczytał preferencje klientów na rynku. Może to być ekspedientka w prowincjonalnym miasteczku, która straciła pracę, ponieważ właściciel sklepu zbankrutował. Idzie na bezrobocie, które powstrzymuje ją przed poszukiwaniem innej pracy poza miejscem zamieszkania.
Byłem głodny
Na co dzień zmagamy się z rzadkością zasobów w tym świecie. Wszyscy to odczuwamy, ale nie wszyscy radzimy sobie z tym w podobnym stopniu. Każdego dnia spotykamy głodnych, spragnionych i nagich. Zastanawiamy się, jak im pomóc. Tworzymy w tym celu fundacje i stowarzyszenia charytatywne. Rozwiązaniem nie jest na pewno państwo opiekuńcze, o którym św. Jan Paweł II (+2005) trafnie napisał w Centesimus annus : „Interweniując bezpośrednio i pozbawiając społeczeństwo odpowiedzialności, państwo opiekuńcze powoduje utratę ludzkich energii i przesadny wzrost publicznych struktur, w których – przy ogromnych kosztach – raczej dominuje logika biurokratyczna” (CA 48).