Izolacja dotyka każdego z nas… Każdy, kto nie ma stworzonego świata wewnętrznego i nie czuje się w nim dobrze, zaczyna czuć dyskomfort w związku z zakazem wolności, czyli nakazem bycia w izolacji. Jest on bardzo często rozumiany jako ograniczenie wolności. Skoro każdemu z nas jest tak ciężko, to jak radzą sobie nasze związki, nasi partnerzy, mężowie… Dla związków czas izolacji jest czasem bliskości i odbudowania więzi lub przeciwnie – czasem odrzucenia, gdy niezałatwione konflikty, oddalenie, pustka, która powstała w wyniku oddalania się od siebie, zaczynają nabierać znaczenia. Z takiej perspektywy izolacja jest początkiem końca – związku, relacji, a nawet miłości…

Partnerzy, którzy dobrze sobie radzą w czasach kryzysu, a nawet się dzięki niemu rozwijają, nie próbują za wszelką cenę się uszczęśliwiać, przyjmują raczej postawę tragicznego optymizmu. Ten termin stworzył Viktor Frankl, wiedeński psychiatra ocalały z Holokaustu. Tragiczny optymizm to zdolność pielęgnowania nadziei i znajdowania sensu w życiu mimo nieuchronnego bólu, strat i cierpienia. Viktor Frankl uważał, że każdy człowiek poszukuje w życiu sensu, a jego odnalezienie ma uzdrawiający wpływ na ludzką psychikę. Innymi słowy jeżeli para znajdzie sens w izolacji, w wewnętrznym i zawnętrznym zatrzymaniu, to będzie dla tej pary oznaczało, że się wzmocni i odnajdzie sens ponownego tworzenia związku, zacieśnienia więzi i budowania wspólnego życia od nowa.