Tomasz Walczak – mąż, tata dwójki dzieci, od 11 lat z satysfakcją i radością pracuje w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Lublinie. Regeneruje się, spędzając czas w naturze i w górach.
Jak często jeździsz do małych dzieci?
Wiosną i latem wyjazdy pediatryczne to głównie wyjazdy na place zabaw i do parków trampolin, gdzie często zdarzają się urazy kończyn, a także... urazy języka. Małe dziecko nie nadąża za rytmem, w którym odbija się trampolina, mówi coś albo kogoś woła i przygryza sobie język. Jesienią i zimą jeździmy głównie do ostrych zapaleń krtani z charakterystycznym szczekającym kaszlem i dusznościami.
Krtaniowy kaszel i duszności mogą wystraszyć i dziecko, i rodzica.
Jeśli chodzi o górne drogi oddechowe, koszmar rodzica to zapalenie nagłośni. U pięciolatka drogi oddechowe są wąskie – mniej więcej szerokości długopisu. Obrzęknięta nagłośnia potrafi prawie całkowicie zamknąć drogi oddechowe. To groźna i podstępna choroba. Można ją rozpoznać po ślinotoku i wysokiej gorączce, która odróżnia zapalenie nagłośni od zapalenia krtani. Czyli ślinotok, szczekający kaszel i duszności to najprawdopodobniej zapalenie nagłośni. Wtedy trzeba szukać pomocy w szpitalu albo wzywać pogotowie. Najważniejszy jest czas, bo jeśli nagłośnia tak obrzęknie, że zamknie drogi oddechowe, dziecko się udusi.
Co może zrobić rodzic przed przybyciem profesjonalnej pomocy, gdy objawy wskazują na zapalenie nagłośni?
Zarówno w przypadku krtani, jak i zapalenia nagłośni pomaga wietrzenie i chłodzenie powietrza. Można dziecko postawić blisko otwartego zamrażalnika albo wyjść z nim na balkon, żeby chłodne powietrze zmniejszyło obrzęk dróg oddechowych. Objawy złagodzi też inhalacja z leków sterydowych lub nawet samej soli fizjologicznej.