Teatr jest dziedziną sztuki niezwykle różnorodną i to – jak precyzuje profesor studiów teatralnych Patrice Pavis – pod wieloma względami. Zarówno jeśli chodzi o zróżnicowanie publiczności czy środki wyrazu, jak i sposoby odbioru. Ten sam badacz podkreśla też niespotykaną wcześniej intensywność rozwoju współczesnego życia teatralnego. W tym ogólnym teoretycznym kontekście dla mnie jako mamy najciekawsze jest ciągłe poznawanie teatralnego życia i zapraszanie do tego całej rodziny.
Z wykształcenia jestem kulturoznawcą, ze specjalnością teatrologiczną. Teatr ukochałam, będąc nastolatką. Studia, praktyki, wolontariat przy organizacji festiwali, recenzowanie spektakli dla tematycznego portalu internetowego, a także wiele pozornych „przypadków” ostatecznie doprowadziły mnie do pracy w sekretariacie jednego z teatrów lalkowych na kilka lat przed przyjściem na świat naszego pierworodnego syna. Dla mojego męża teatr również jest ogromnie ważną dziedziną, zarówno zawodowo, jak i prywatnie. Oboje doświadczyliśmy teatru z różnych stron – i w teorii, i w praktyce, a teraz poznajemy go zupełnie na nowo – razem z naszymi synami. Traktujemy to jako niezwykłą szansę dla naszej rodziny. Nie tylko jako formę wspólnego spędzania czasu, lecz także jako szansę na rozwój każdego z nas.
Nasza rodzinna przygoda z teatrem rozpoczęła się od bajki muzycznej Kubuś Puchatek . Słuchowisko pochodzące z 1983 roku zafascynowało naszego dwuletniego wówczas syna od pierwszego dźwięku i towarzyszy nam (wraz z Chatką Puchatka ) do dziś. W powstanie nagrania zaangażowani byli wybitni polscy aktorzy, tacy jak Zofia Rysiówna, Lech Ordon czy Andrzej Szczepkowski. Oprawa muzyczna tej sztuki zachwyca, a piosenki bardzo szybko weszły do grona naszych ulubionych. Później przyszedł czas na słuchanie płyty z muzycznymi utworami ze spektaklu Mały Książę w reżyserii Cezarego Domagały, zrealizowanego w warszawskim Teatrze Roma, oraz niektórych słuchowisk z kolekcji Bajek-Grajek. Teatr radiowy z jednej strony niewątpliwie przegrywa pod względem atrakcyjności z przekazem wizualnym, zaś z drugiej – posiada wiele zalet, których warto mieć świadomość. Dla aktora stanowi niezwykle ciekawe wyzwanie. Podczas pracy nad słuchowiskiem artysta ma do dyspozycji tylko tekst i własny głos. Jest nieruchomy, nie ogranicza go także żadna scenografia, nie zniewala kostium. U odbiorcy – i dużego, i małego – słuchanie tego typu realizacji pobudza wyobraźnię, rozwija emocjonalną wrażliwość, a także ćwiczy uważność i poszerza zasób słów. Warto docenić i korzystać z tego, że bez wychodzenia z domu można zakosztować realizacji teatralnych na wysokim poziomie artystycznym.
Tegoroczna społeczna kwarantanna i związane z nią zalecenia, by jak najmniej wychodzić z domu, zmusiły teatry do poszukiwania nowych środków wyrazu, by nie stracić kontaktu ze swoimi widzami. Mój podziw budzi rozmaitość i mnogość akcji dostępnych w Internecie, umożliwiających spędzanie czasu w gronie najbliższych z teatrem w tle. Oczywiste jest dla mnie, że pośrednictwo ekranu nigdy nie zastąpi kontaktu z żywym aktorem na scenie. Niemniej jako rodzina niejednokrotnie doceniliśmy, że będąc w wymuszonej, niezależnej od naszej woli izolacji, mogliśmy skorzystać z licznych propozycji zespołów teatralnych. Oglądaliśmy spektakle on-line , a także – inspirując się internetowymi warsztatami z twórcami – przygotowaliśmy własne przedstawienia. Zdarzało się, że niektóre teatry organizowały premiery w tych nietypowych warunkach. W konkretnym dniu, o ustalonej godzinie, po zakupie biletu, ludzie (każdy u siebie w domu przed ekranem podłączonym do Internetu) gromadzili się, tworząc pomimo odległości wspólnotę – namiastkę teatralnej widowni. Częściej jednak różne teatry proponowały dostęp do archiwalnych nagrań spektakli. Zwykle nagranie udostępnione było na jedną dobę lub tylko o określonej godzinie na konkretnym kanale w sieci. My szczególnie upodobaliśmy sobie spektakle Centrum Sztuki Dziecka z Poznania i Wrocławskiego Teatru Lalek. Polubiliśmy Karmelka (bohater spektaklu Karmelek , reż. Bartosz Kurowski, koprodukcja Teatru Animacji i Centrum Sztuki Dziecka z Poznania), z zadziwieniem oglądaliśmy spektakl Kręcipupa (reż. Tomasz Maśląkowski, Wrocławski Teatr Lalek), emocjonowaliśmy się przygodami Węża (bohater spektaklu Wąż , reż. Marek Zákostelecký, Wrocławski Teatr Lalek). Każdy spektakl inspirował do dalszych działań. Zespół Wrocławskiego Teatru Lalek opracował do różnych przedstawień zestawy zabaw, które umilały nam czas spędzony w domu. Wspólnie rzeźbiliśmy w mydle i – na wzór bohaterów Kręcipupy – animowaliśmy papierem toaletowym. Aktywności proponowane w specjalnych konspektach dostępnych na stronie internetowej tego teatru są niezwykle atrakcyjne, budzą zainteresowanie oraz radość dzieci i – co istotne – nie wymagają dużych nakładów finansowych. Po raz kolejny okazuje się, że nie potrzeba wyszukanych rekwizytów, by twórczo i aktywnie spędzić czas przy akompaniamencie wybuchów śmiechu.