Od przeszło dwudziestu lat wraz z żoną i dziećmi mieszkamy w Małopolsce. Oboje pochodzimy jednak z północnych regionów Polski. Może właśnie dlatego naszym ulubionym wakacyjnym miejscem są Mazury. Mieszkając tyle lat na południu Polski, zauważyłem, że tutaj niewielu ludzi zna ten kawałek Polski potocznie zwany Mazurami. Potocznie, bo pod hasłem „Mazury” przeważnie ma się tutaj na myśli obszar obejmujący wiele często zróżnicowanych krajobrazowo i kulturowo krain geograficzno-historycznych, a więc Mazury, Warmię, Suwalszczyznę, a nawet Powiśle.
Mazury oferują całą gamę możliwości spędzenia czasu wakacji. Jest tam Kraina Wielkich Jezior z tłocznymi, pełnymi rozrywek miastami (Mikołajki, Giżycko). Są też niezliczone duże, średnie i zupełnie małe jeziora otoczone malowniczymi pagórkami czy rozległymi puszczami, dające okazję do cichego wypoczynku nad wodą. Mazury to także wymarzone miejsce dla turystyki rowerowej z trasami prowadzącymi przez ciekawe miasteczka pełne zabytków, z licznymi dróżkami wiodącymi do wiosek na krańcach świata, a przynajmniej – cywilizacji.
Dla mnie Mazury to przede wszystkim możliwość obcowania z wodą. To raj dla kajakarzy.