Nie ulega wątpliwości, że w społecznym wymiarze życia człowieka mowa ludzka – a konkretnie słowo – jest jednym z podstawowych narzędzi komunikacyjnych. Potwierdza to nasze codzienne doświadczenie. Wymiana opinii między ludźmi bardzo często przybiera postać przekonywania, gdy podważamy czyjś sąd, gdy bronimy własnego zdania, gdy oskarżamy o coś. Dziś czynimy to najczęściej na wyczucie, starożytni natomiast uważali, że można to robić ze znawstwem i umiejętnością, a sztuką, która w tym pomoże, jest retoryka. Już od czasów starożytnych Greków i Rzymian stanowiła ona ważny składnik programów nauczania, który w istotnym stopniu decydował o poziomie kultury humanistycznej ówczesnych społeczeństw.
Retorykę uprawiali już starożytni Grecy. Człowiek, według nich, powinien nauczyć się jak najlepiej posługiwać słowem, to wręcz jego obowiązek. Dlatego właśnie retoryka była jednym z fundamentów nie tylko wykształcenia, lecz także wychowania. To przyczyniło się do patrzenia z wielką troską na język, dbania o jego opanowanie, czystość i rozwój.
Grecką miłość do słowa przejęli Rzymianie. Kwintylian – najwybitniejszy rzymski retor i pedagog – określał retorykę jako „ars bene dicendi”, czyli sztukę dobrego, a zatem pięknego i uczciwego mówienia. Cyceron – rzymski teoretyk wymowy – w Dialogu o mówcy pisał: „Co jest tak przyjemnego ku słuchaniu i ku poznaniu, jak mądrymi myślami i poważnymi słowy przyozdobiona i upiękniona mowa? Co tak potężnego i wzniosłego jako kiedy ludu rozruchy, sędziów sumienie, senatu powagę jednego męża mowa odmienia? Co tak szlachetnego, tak dobroczynnego, jako nieść pomoc proszącym, podźwignąć upadłych, dać ratunek, uwolnić od niebezpieczeństwa, utrzymać ludzi w obywatelstwie? Co tak potrzebnego, jako mieć zawsze na pogotowiu oręż, którym albo sam możesz się zasłonić, albo zaczepić niecnotów, kiedy zaczepiony jesteś? Tym jednym bowiem celujemy najwięcej nad zwierzętami, że możemy z sobą rozmawiać i myśli nasze słowami wyrażać”.
Innymi słowy: tylko człowiek, jako jedyny na świecie, posiada zdolność mówienia. Jednak przychodząc na świat, człowiek nie potrafi mówić. Dopiero z czasem, pod opieką rodziców, najbliższych, a potem szkoły rozpoczyna się proces opanowywania mowy ojczystej, który trwa bardzo długo. I okazuje się, że różni ludzie w różny sposób opanowują tę mowę – jedni lepiej, inni gorzej. Dobra umiejętność posługiwania się językiem świadczy o wysokiej kulturze mówiącego, a także o kulturze językowej .