Ze zgrozą wspominam szkolne ZPT-y, podczas których miałam wyszyć równe rzędy przeróżnych ściegów na białej serwetce (moim zdaniem przypominającej raczej kawałek szmatki). Wydaje mi się, że chiński byłby dla mnie równie abstrakcyjną lekcją. Z nieukrywaną zazdrością czytam więc córkom XIX-wieczne powieści, w których dziesięcioletnie dziewczęta mogłyby stanąć w konkury ze współczesnymi dorosłymi kobietami chwalącymi się wszem wobec w sieci swoimi robótkami. Nie ma oczywiście nic złego w odkrywaniu w sobie inspiracji i pięknych sposobach na relaks, o czym zaraz się przekonacie.
Haft znali już starożytni Chińczycy czy peruwiańscy Indianie. Przeczytamy o nim wzmianki w Starym Testamencie, a nawet na… ścianach egipskich świątyń. Wyszywanie początkowo zaliczano do rzemiosła, a w okresie średniowiecza stało się nieodzownym elementem mody oraz wystroju wnętrz, zasługując już na miano sztuki. Co ciekawe, niezależnie od statusu społecznego haftowanie było miłym zajęciem płci pięknej. Niech młodzieńcy mimo wszystko nie spisują na straty tej sztuki, gdyż niektóre kroniki podają, jak to jeńcy potrafili przemycać informacje lub zapisywać przeżycia więzienne haftem krzyżykowym.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam prace współczesnych hafciarek, w tym Diany Vingert, wiedziałam, że tak malarski i intuicyjny sposób wyszywania spodoba się dzieciom i młodzieży, zwłaszcza u progu wiosny, kiedy wszystko jest jeszcze szare i zgniłozielone. Tu nie trzeba przejmować się konkretnymi trudnymi ściegami – wykorzystuje się kilka prostych i efektownych sposobów lub wymyśla się własne. Tradycyjnie uczono się płaskiego haftu, ale możemy iść z duchem czasu i przejść od razu do haftu 3d – praca staje się bardziej rzeźbiarska i dynamiczna, a światło, które układa się na wypukłych elementach, dodaje wyrazu. Nie wspomnę już o przyjemności towarzyszącej dobieraniu kolorów i faktur. Obrazy wyszywane na tamborkach mogą ozdobić każdą ścianę, można tworzyć całe kompozycje. To także pomysł na uroczy prezent lub wspólnie spędzone chwile (z dodatkowym bonusem w postaci wyciszenia, skoncentrowania i radości z twórczej pracy). Zanim więc wiosna w pełni rozkwitnie, zachęcam do stworzenia barwnych ogrodów z muliny.
Potrzebne materiały:
• tamborek (są o różnych średnicach – im starsze dziecko, tym większa średnica)
• tkanina, płótno (len lub bawełna, o dużym splocie)
• mulina (kolory wedle projektu – wyszywamy całą grubością nici! Nie dzielimy nitki mulinowej na niteczki)