Przede wszystkim, trzeba do tego użyć zupełnie innych metod niż przy przyswajaniu teoretycznej wiedzy.
Dlaczego? Otóż, za te dwa rodzaje nauki odpowiadają w naszej pamięci zupełnie inne mechanizmy. Za przyswajanie wiedzy odpowiedzialna jest pamięć jawna (czyli deklaratywna), a za ćwiczenie umiejętności – pamięć niejawna (czyli proceduralna).
Kiedy na przykład bierzemy do ręki instrument, na którym nauczyliśmy się grać, to nie zastanawiamy się, co wiemy na temat gry na tym instrumencie, tylko po prostu gramy. Tak samo jest np. z rysowaniem czy mówieniem w obcym języku. Uruchamiają się wtedy procedury, a pamięć proceduralna nie korzysta w ogóle z naszej świadomości. Dzięki temu jest szybka – błyskawicznie sobie przypominamy i raczej nie popełniamy przy tym błędów.
Żeby jakaś umiejętność weszła do naszej pamięci proceduralnej i była wykorzystywana nieświadomie, musi być odpowiednio wiele razy i w odpowiedni sposób przećwiczona, aby wytworzyły się w naszym umyśle tzw. reprezentacje mentalne, które będą przez pamięć proceduralną szybko, bez udziału świadomości, przywoływane. No dobrze, ale jak wiele razy i w jaki sposób musimy tę umiejętność przećwiczyć, żeby naprawdę biegle ją umieć?
Takie pytanie postawił sobie szwedzki psycholog Anders Ericsson. Wraz z zespołem współpracowników przez trzydzieści lat prowadził badania nad tym, w jaki sposób ludzie dochodzą do mistrzostwa w wybranej dziedzinie. Sprawdzał, co różni osoby osiągające wybitne sukcesy od tych, które pozostają przeciętne. Efektem jego prac jest książka Droga na szczyt , którą napisał razem ze swoim współpracownikiem Robertem Poolem.
Badacze przeanalizowali w niej samodzielnie przeprowadzone badania oraz dane pochodzące z eksperymentów innych naukowców. W swojej książce opisali powstałą na bazie tych wszystkich badań metodę nabywania umiejętności, nazywając ją: celowym ćwiczeniem pod kierunkiem eksperta, które zasadniczo składa się z czterech niezbędnych elementów.