Kategoria artykułów:

NOWE SZATY CESARZA

Czy uczenie rzeczywiście musi być tak drogie i sformalizowane? Czy można uczyć lepiej i taniej ? Czy są miejsca na świecie, gdzie szkoły kosztują kilka dolarów miesięcznie? Czy w Polsce oświata rzeczywiście „klepie biedę”?

Kiedy zastanawiam się nad naszą edukacyjną rzeczywistością, przypomina mi się jedna z baśni Jana Christiana Andersena. Mam wrażenie, że wszyscy uczestniczymy w pewnym niezwykle wyrafinowanym rytuale, w czasie którego tworzy się gdzieś, w dworskich ogrodach coś niezwykłego, pięknego i ważnego. Najlepsi specjaliści zostali zaproszeni z krańców królestwa, aby dopracować kolejną „szatę”, w którą rządzący ubierają swoich poddanych. Tym razem przygotowywanym ubrankiem jest szeroko pojęta edukacja. Podziwiamy nowe programy, reformy, boiska, projektory, pracownie informatyczne, tablice interaktywne, gabinety lekarskie, stołówki, nowe systemy przeciwpożarowe i kiwamy z uznaniem głowami. Tymczasem gdzieś pomiędzy zgromadzonymi poddanymi króla krąży mały chłopiec i zdziwiony zauważa, że władca jest nagi, nie ma szaty. Władca chodzi z gołą pupą i udaje, że „szata-edukacja” rzeczywiście istnieje.

Na powyższe refleksje w dużym stopniu wpłynęły książka Nicolasa Jamesa Tooleya (profesora polityki edukacyjnej) oraz badania przez niego prowadzone. Jego kariera zawodowa to praca nauczyciela matematyki w Zimbabwe. Po uzyskaniu doktoratu pracował na Uniwersytecie w Oksfordzie (w Departamencie Studiów Edukacyjnych), następnie na Uniwersytecie w Manchesterze, ostatecznie został jednym z profesorów Uniwersytetu w Newcastle.

Jednak najważniejszą jego pracą – jak sam przyznaje w wielu wypowiedziach – jest badanie i analiza działania szkolnictwa w najbiedniejszych rejonach świata. W czasie 20 lat podróży odwiedził tysiące szkół w Pakistanie, Indiach, Chinach, Sudanie, Liberii i wielu innych krajach zniszczonych przez wojny i głód. Wnioski oraz obserwacje poczynione w czasie prowadzonych badań są zaskakujące i łamią tradycyjne postrzeganie zjawiska.

Profesor James Tooley od dwudziestu lat zajmuje się fenomenem niskobudżetowych, prywatnych szkół w wioskach i slumsach rozwijającego się świata. Jednym z pierwszych eksplorowanych przez niego miejsc był Hajdarabad w Indiach. W tamtejszych slumsach odnalazł prywatną szkołę, w której nauka kosztowała rodziców dolara miesięcznie. Po kilku godzinach znalazł tam drugą i trzecią taką placówkę. Po trzech dniach skontaktował się z miejscową federacją, która zrzeszała pięćset takich szkół.

Specyfiką placówek było to, że nie prowadziło ich państwo, żadna organizacja pozarządowa, muzułmańska ani kościelna. Były własnością konkretnych lokalnych właścicieli starających się uczyć dzieci za jednego dolara miesięcznie i jeszcze się z tego utrzymać. Kolejnym wyróżnikiem opisywanych szkół jest fakt, że uczniami były dzieci najbiedniejszych mieszkańców miasta. James Tooley rozpoczął rozmowy z rodzicami od pytania, dlaczego oddają dzieci do płatnych szkół. Odpowiadali, że głównym powodem jest jakość nauczania, zaangażowanie nauczycieli, poczucie bezpieczeństwa oraz dobre traktowanie dziewcząt.

Kolejnym odwiedzonym przez niego rejonem świata były kraje zniszczone wojną. Zwykle zaraz po zakończonych działaniach wojennych państwo zaczyna odbudowywać system edukacji, przywraca do użytku szkoły, organizuje nauczycieli. Okazało się jednak, że może istnieć lepsza, bardziej efektywna opcja – niskobudżetowe szkoły prywatne. Powstawały one wszędzie: w Sierra Leone, Ghanie, Sudanie, Ugandzie. Często największe problemy związane z oświatą generował sam nowo tworzony system edukacji.

Myślenie o naszej szkole, systemie edukacji zaczyna być takie mozolno-ślamazarne. Zero lekkości we wprowadzaniu nowych rozwiązań, mało polotu. Niechęć do zmiany, wokół czysty opór, jednocześnie rozczarowanie i zmęczenie. I jak tu myśleć o szkole jak o „pięknym drzewie”, pod którym możemy się uczyć?

Chcesz przeczytać do końca?

Ten i setki innych artykułów są dostępne w ramach prenumeraty.
Zdobądź dostęp do wszystkich treści, stań się częścią społeczności.

Zyskaj dostęp online do wszystkich artykułów, które ukazały się na łamach Magazynu Kreda

Dostęp online do wszystkich artykułów oraz 4 kolejne wydania kwartalnika KREDA w wersji drukowanej prosto do twojego domu. Zamawiając prenumeratę stajesz się członkiem klubu KREDA. Sprawdź korzyści i dołącz już teraz.

Udostępnij artykuł:
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze

KREDA SKLEP

Newsletter #kredateam

Zapisz się na nasz newsletter i odbierz prezent: pełne wydanie Kreda „Neurodydaktyka” w wersji PDF

Wpisz poniżej swoje dane, a my wyślemy prezent na Twoją skrzynkę e-mail.

Podanie powyższych informacji jest równoznaczne z zapisem na newsletter Kredy. Możesz wypisać się w dowolnym momencie.

Jeżeli po raz pierwszy rejestrujesz się w naszym systemie, potwierdź Twój adres e-mail. W tym celu kliknij potwierdzenie w wiadomości e-mail, którą do Ciebie wyślemy. W kolejnej wiadomości otrzymasz prezent. Jeżeli wiadomość nie dotarła do Twojej skrzynki, sprawdź folder spam lub inne foldery: oferty, powiadomienia, itp.