Rowerem po Afryce? Też nie mogłam w to uwierzyć! A jednak. W latach 30. XX wieku Kazimierz Nowak – tytułowy Kazik – zdecydował się na samotną podróż do Afryki swoim dwukołowym pojazdem. Zajęła mu ona pięć lat. Podczas podróży pisał reportaże, listy i wspomnienia, wykonał dziesiątki pięknych zdjęć, a przede wszystkim miał okazję odkrywać tajemnice dzikiego lądu. Trudno wyobrazić sobie, jak udało mu się tego dokonać bez takich współczesnych wynalazków, jak nawigacja czy smartfon… A także bez szczegółowej wiedzy na temat każdego kraju i zakątka świata, jaką dysponujemy obecnie. Miał za to szczęście być odkrywcą.
Na rowerze udało mu się dojechać z północy na samo południe Afryki, stamtąd wrócił konno, płynąc kajakiem oraz jadąc na wielbłądzie. Jak sam zaznaczał, aby prawdziwie poznać ten kontynent, nie warto podróżować utartymi szlakami i głównymi drogami. Prawdziwą Afrykę da się poznać, wędrując własnymi ścieżkami.
Łukasz Wierzbicki mistrzowsko opisuje tę historię w książce dla dzieci zatytułowanej Afryka Kazika. Są tam śmieszne anegdoty, opisy dzikiej przyrody i spotkań z tubylcami. Razem z Kazikiem poznajemy afrykańskiego króla, czarownika, poszukiwacza złota, uczestników karawany, członków różnych plemiona afrykańskich, także tych uważanych za ludożerców. Okazuje się, że chociaż nie posiadali oni takich urządzeń jak telefony, mieszkańcy oddalonych od siebie wiosek potrafili doskonale się komunikować za pomocą tam-tamów. Kazik poznaje także miejscowe zwyczaje i tradycje, kosztuje afrykańskich potraw. W opowieści nie brakuje opisów zmagań z naturą, trudności, jakie napotkał podróżnik: spotkania oko w oko z lwem, choroby, burzy piaskowej…