Co odpowiemy dziecku na pytanie: skąd się wzięła architektura? Odpowiedź wydaje się prosta, ale może warto przy tej okazji chwilę się zastanowić nad tym, co de facto ją wyróżnia, co sprawia, że o jednej budowli powiemy, że jest to architektura, o innej zaś nie? Dziś spojrzymy na to powracające pytanie z jeszcze innej niż dotychczas strony.
Czy zastanawialiśmy się nad początkami architektury, gdzie ich poszukiwać? Rzym, Grecja, Egipt, a może Babilon? Która z wielkich kultur starożytności dała jej początek? Odwoływałem się już kiedyś do rozważań, kiedy to budowanie staje się architekturą, być może w tym właśnie miejscu trzeba szukać jej początków. Wykonajmy skok ku zamierzchłej przeszłości znanej często jedynie z książek typu Bogowie, groby, uczeni C.W. Cerama czy Historia sztuki świata H. Honoura i J. Fleminga. Naszym oczom ukażą się obrazy z licznych filmów opowiadających o starożytności, od ekranizacji powieści B. Prusa Faraon w reżyserii J. Kawalerowicza po oskarowego Gladiatora R. Scotta. Ale to chyba nie wystarczy, trzeba skoczyć dalej, czy może raczej jeszcze bardziej wstecz i przywołać widoki rodem z filmu na motywach powieści braci Rosny Walka o ogień J.J. Annauda czy stosunkowo nowego filmu pt. Alpha w reż. A. Hughesa. Czy mamy szansę, idąc tropem tych obrazów, zarówno my dorośli jak i nasze dzieci, zrozumieć, kiedy i w jaki sposób zaczęła rodzić się architektura?
Człowiek pierwotny obok żywności potrzebował również schronienia. Ogień zapewniał mu ciepło i ciepłą strawę, do czasu, kiedy nauczył się go wzniecać, musiał go chronić i przechowywać, schronienia poszukiwał lub sam je budował z dostępnych materiałów. Sięgnijmy do pierwocin ludzkości, wykraczając daleko poza czasy historyczne, poza odkrycia archeologiczne prezentujące nam starożytne pozostałości kamiennych czy ziemnych budowli Sumerów, Persów, Egipcjan, Inków czy Azteków. Ludzie znajdowali wcześniej schronienie głównie na drzewach i w jaskiniach. Zagrożenia, przed którymi należało się chronić były wówczas dwojakie i występowały stale, dzikie drapieżniki, a także inne grupy z rodzaju ludzkiego. Według posiadanej obecnie wiedzy hominidy zaczęły zaludniać ziemię kilka milionów lat temu. Najstarsze odkryte przez archeologów na Krecie ślady stóp pierwotnego człowieka mają ok. 6 mln lat. Szkielet australopiteka „Lucy” ma ok. 3,5 mln lat. Najstarsze znaleziska archeologiczne dotyczące prymitywnych narzędzi sięgają ok. 2 mln lat. Było to tak dawno temu, że 100 tys. lat w jedną czy drugą stronę w zasadzie nie gra roli. Jest to jednocześnie zaledwie ułamek czasu z dziejów rozwoju życia na Ziemi. Przed rodzicami stoi zatem nie lada wyzwanie, by uzmysłowić dziecku te odległości w czasie.
Teorie dotyczące Homo habilis występującego przed 2. mln lat temu każą nam umiejscawiać w dalszej kolejności Homo erectus, który poprzedzał pojawienie się dopiero ok. 200 tys. lat temu Homo sapiens. Czy coś ich łączyło, tego nie wiemy. Słynny człowiek z Cro-Magnon we Francji jest datowany na ok. 40 tys. lat temu. Zatem zakładając, że obecne szacunki są trafne, jako wyodrębniony gatunek istniejemy dopiero od ok. 200 tys. lat, a najstarsze odkryte dzieła sztuki liczą sobie zaledwie ok. 30-25 tys. lat. Warto im się przyjrzeć bliżej, są to figurki odkryte w Europie środkowej na terenie obecnych Niemiec: Lew-Człowiek z jaskini w Hohlenstein-Stadel i w Austrii figurka Wenus z Willendorf. Formy tych artefaktów świadczą o tym, że ludzie już dużo wcześniej musieli podobne przedmioty wykonywać. Podobnie datowane malowidła naścienne w jaskiniach w Altamirze na terenie Francji świadczą również o znacznym wyrobieniu wyobraźni, pamięci kształtów i rozwoju kultury.