Dzieci i młodzież ucząca się sama w domu… To niezwykłe wyzwanie dla rodziców, wymagające wielkiej otwartości, zaufania, wyjścia z głęboko zakorzenionych własnych doświadczeń, przekonań i przyzwyczajeń, a przede wszystkim nastawienie na radość płynącą z tego wyzwania. Zawsze pytamy niepewnych swej decyzji rodziców, czy faktycznie czują frajdę, decydując się na nauczanie domowe, czy raczej kierują się powinnością, lękiem i przymusem zapewnienia swoim dzieciom najlepszej edukacji. Jeżeli u podstaw podjęcia tej decyzji leży poświęcenie się w całości nauczaniu swoich dzieci, sugerujemy, aby dobrze przemyśleć tę decyzję, by nie wpłynęła ona negatywnie na życie całej rodziny. Nadmierna kontrola płynąca z lęku o to, czy moje dziecko nauczy się wszystkiego, zrealizuje przewidziany na dany etap edukacyjny program i spełni oczekiwania wszystkich wkoło, może przynieść bardzo złe owoce zarówno w naszych relacjach, jak i w otwarciu się na wiedzę oraz chęć poznawania świata przez nasze dzieci. Musimy sobie to wyraźnie uświadomić, że przyswojenie całego materiału jest po prostu niemożliwe z powodu naszych biologicznych uwarunkowań. Zadaniem rodziców jest przede wszystkim nauczenie własnych dzieci wybierania tego, co je interesuje, do czego przejawiają zdolności i pasje, natomiast wielką pomocą ze strony nauczycieli, którzy je egzaminują, jest dostrzeżenie tych zainteresowań i umocnienie uczniów w ich wyborach, nawet jeśli z przykrością stwierdzają, że tematem zainteresowań nie jest ich przedmiot.
Rodzice – pozostając dla swych dzieci zawsze w roli mistrzów – nie powinni zapomnieć o najpiękniejszej stronie edukacji domowej, jaką jest wzmocnienie więzi rodzinnych, znalezienie czasu na rozwijanie ich pasji i budowanie poczucia własnej wartości w oparciu o nie.
Tak czy inaczej, nadchodzi w końcu dzień, w którym nawet najbardziej otwarty i spokojny o przyszłość swoich dzieci rodzic, konfrontuje się z rzeczywistością, z jakiej odszedł – ze szkołą; i z ludźmi, których próbuje na co dzień zastąpić – z nauczycielami. To zwykle czas egzaminów na koniec roku szkolnego. Nie wszyscy rodzice i dzieci mają możliwość wcześniejszego uczestnictwa w różnego rodzaju warsztatach, zjazdach, wykładach, aby w sposób nieformalny nawiązywać relacje ze szkołą i nauczycielami.
Czas egzaminów to również wielkie wyzwanie i przygoda dla nauczycieli. Edukacja domowa, czyli ewidentna ucieczka ze struktury szkolnej, którą sami reprezentują, jest dla wielu z nich wielką niewiadomą, która niesie ze sobą nierzadko wiele pytań, niepokojów i zdziwienia.
„Jak to w domu?” – padają pytania. „Tak to!” – odpowiedziałam kilka lat temu, gdy dopiero stawialiśmy pierwsze kroki w edukacji domowej. Brakowało mi argumentów, ale całą sobą czułam, że to jest to!