
Przez dobrych kilka lat swojego życia zanurzałam się w literaturę Holocaustu, obozową i generalnie historię II wojny światowej oraz Zagłady. Nie jest to lektura prosta ani przyjemna. W ogóle nie podlega takim kategoriom. A jednak porywa. W pewnym momencie człowiek zdaje sobie sprawę, że nie potrafi już sięgać po inne książki, a jeśli nawet wybiera coś „dla odmiany”, to temat wojny i tak wraca jak bumerang i po kilku stronicach okazuje się, że oto akcja powieści rozgrywa się w getcie lub okupowanym kraju, ewentualnie główny bohater snuje wspomnienia, wracając do tamtych czasów. Zajmując się tą tematyką zawodowo, sięgałam także po liczne niepublikowane wspomnienia, opisy, źródła… Gdy po kilku latach przerwy sięgnęłam znowu do literatury obozowej, lektura Człowieka w poszukiwaniu sensu bardzo mnie zaskoczyła. Znajdujemy tam bowiem opis sytuacji, rzetelny historycznie, a jednocześnie tchnący optymizmem, nadzieją i wiarą.