Oczywiste dla wszystkich jest twierdzenie o celowości architektury. Spróbujmy zastanowić się, w czym się ta celowość architektury wyraża. Warto zwracać na to uwagę również dzieciom i młodzieży. Proponuję pochylić się nad procesem tworzenia architektury, a ściślej – etapem jej projektowania, jeszcze przed przysłowiowym wbiciem łopaty w ziemię. Już sam proces projektowania, w którego efekcie powstaje dokumentacja służąca do zbudowania architektury, stanowi istotną cechę architektury i wskazuje jej cel. Przed przystąpieniem do wybudowania budowli konieczne jest stworzenie projektu uwzględniającego wszystko, co ma być wbudowane w projektowany obiekt i ma w przyszłości działać. Nie trudno zatem sobie wyobrazić, jak wiele wątków musi taki projekt uwzględniać. Ich liczba zależy od celu, przeznaczenia danej architektury.
Często laikom wydaje się, że duże budowle są znacznie bardziej skomplikowane od małych. Z pewnością może tak się zdarzyć, ale nie jest to regułą. Najwyraźniej uwidacznia się to, kiedy mamy do czynienia z projektowaniem domu dla prywatnego inwestora, któremu wydaje się, że projekt domu to rzecz prosta, banalna, do wykonania w trybie pilnym, w uproszczeniu etc ... Ta obiegowa opinia, delikatnie mówiąc, mija się z rzeczywistością. Może być akurat całkowicie odwrotnie! Zrozumienie istoty różnicy pomiędzy projektowaniem dużych i małych obiektów musi opierać się na zrozumieniu podstawowego celu architektury. Tym celem jest przede wszystkim zaspokojenie potrzeb użytkownika, ale i stworzenie obiektu, który będzie estetyczny, dobrze wpisze się w krajobraz.
Celowość architektury jest podstawą dla dokonania prostego porównania. Projektując budynek dla urzędu miasta czy innych instytucji, przewidując przestrzeń dla pracy biurowej – architekt opiera się na zdefiniowanej strukturze powiązań funkcjonalnych. W wielu przypadkach struktury te są człowiekowi znane od setek lat, przez wieki udoskonalane, podlegają oczywiście modyfikacjom, ale nie zmienia to istotnej bazy optymalnych funkcjonalnych powiązań. Podobnie jest przy projektowaniu budynków użyteczności publicznej, obiektów sakralnych, muzeów, sal koncertowych, kin, obiektów sportowych, szpitali, zakładów produkcyjnych itp. Wszystkie one posiadają zdefiniowane, ukształtowane przez lata optymalne struktury powiązań funkcjonalnych. Również kiedy przychodzi nam projektować domy wielorodzinne, opieramy się na zdefiniowanych strukturach, modyfikując je oczywiście, ale też mając pewność co do ich trafności. Wspólnym warunkiem działań projektowych w przypadku wskazanych obiektów jest posiadanie przez architekta merytorycznej wiedzy dotyczącej stosowania odpowiednich, prawidłowych w danym przypadku rozwiązań. Cel projektu jest jasny, zakres modyfikacji i indywidualizacji jest w rękach architekta, a odbiorca dzieła, przyszli użytkownicy – anonimowi. Oczywiście inwestor instytucjonalny, finansując te projekty i budowę, w zależności od okoliczności inwestycyjnych może mieć mniej lub bardziej sprecyzowane życzenia dotyczące wyglądu obiektu czy wyboru któregoś z możliwych rozwiązań strukturalnych, jednak to architekt – ze względu na posiadane przygotowanie merytoryczne, znając zapatrywania inwestora – zazwyczaj przejmuje dowodzenie w tym procesie. Czy zatem nie jest to łatwiejszy proces od przypadku, kiedy inwestor jest również przyszłym użytkownikiem? Praktyka pokazuje, że tak właśnie jest.
Zupełnie inaczej rzecz ma się przy projektach budynków dla inwestorów prywatnych będących jednocześnie ich użytkownikami. Zazwyczaj dotyczy to domów jednorodzinnych, rezydencji i innych budowli finansowanych ze źródeł indywidualnych. We wszystkich tych przypadkach ogromną rolę, oprócz wiedzy merytorycznej architekta, odgrywają dwa istotne dla procesu projektowego czynniki: inwestor indywidualny precyzujący swoje oczekiwania oraz ściśle zdefiniowany konkretny odbiorca, przyszły użytkownik budynku. Oczywiście w przypadku projektowania obiektu o funkcji usługowej czy produkcyjnej dla indywidualnego inwestora odbiorca może być anonimowy, jednak kiedy projektujemy domy jednorodzinne czy rezydencje, inwestor i użytkownik jest najczęściej tą samą osobą. Mamy wówczas do czynienia ze sprzężeniem wiedzy architekta i indywidualnych oczekiwań inwestora-użytkownika. Podczas projektowania następuje proces weryfikacji obu postaw wyjściowych, architekt ma za zadanie spełnić oczekiwania inwestora, a jednocześnie uchronić go przed potencjalnie negatywnymi skutkami tych spośród oczekiwań, które mogą ze sobą nieść nieprzewidywalne albo wprost złe skutki. Inwestor nie jest zazwyczaj merytorycznie przygotowany do zaplanowania realizacji swoich marzeń o zamieszkiwaniu, a nawet jeśli w jakiejś mierze jest, to zazwyczaj równocześnie nie dostrzega pozostałych aspektów tego wielowątkowego procesu. I tak oto przechodzimy do kolejnej cechy architektury – wielowątkowości. To ona determinuje rolę i pracę architekta. W trakcie rozmów z dziećmi o architekturze i jej celu może najłatwiej będzie właśnie opierać się o bliższe im przykłady domów czy mieszkań (szerzej: architektury mieszkaniowej).