Trudno to sobie dzisiaj, a z pewnością z każdym rokiem będzie coraz trudniej, wyobrazić, że do niedawna człowiek wykonywał wszystko własnymi rękoma. Poprawię się: własnymi albo innego człowieka. Tak czy inaczej cokolwiek powstawało, było zrobione dzięki pracy rąk. Nawet jeśli nie zapomnimy o takich odkryciach ludzkości, jak istnienie sił natury dających się zaprząc do służby, np. siły ciążenia, wiatru czy światła słonecznego, to przecież przez całe wieki dzięki wysiłkowi ludzkich dłoni łupano, a następnie gładzono kamienie, wznoszono akwedukty, budowano młyny napędzane siłą wody lub wiatru, sezonowano i obrabiano drewno na budowę na wolnym powietrzu, konserwowano mięso i wyprawiano skóry, korzystając z rozpoznanych zależności fizycznych, które z czasem zaczęła definiować nauka. Tym czynnościom, a przede wszystkim ich planowaniu towarzyszył od zarania dziejów rysunek, również wykonywany ręcznie.
Wykonane ręcznie nie znaczy gołymi rękoma. Podczas pracy ręcznej posługujemy się przecież prostymi narzędziami i materiałami, które – odpowiednio użyte – będą stanowić o końcowym efekcie wytworzonego w ten sposób nowego przedmiotu. Odręczność znaczy zatem obecnie tyle, co niepowtarzalność.
Człowiek od początku nie wykorzystywał wyłącznie gołych dłoni, już bardzo wcześnie wspomagał się prostymi narzędziami, patykami, gałęziami, kamieniami, piórami, ostrzami wykonanymi z kości etc. Nasza historia jest historią odkryć i kolejnych wynalazków. Może powinno się mówić raczej: historia ludzkości, zamiast – nasza, tylko nieliczni przecież byli odkrywcami i wynalazcami, większość z nas wyłącznie korzystała z wynalazków innych. Obecnie również nieliczni z nas coś tworzą, większość po prostu korzysta z efektu cudzej pracy. Strach pomyśleć, co by było, gdyby w jednej chwili zabrakło napędu, paliwa, prądu. Jak ta większość by sobie poradziła? Obecnie ręczna robota kojarzona jest z tradycyjnymi, wymierającymi już rzemiosłami. Niektórzy starają się je odtwarzać, przywracać do życia. Nie jest to łatwe, szczególnie w obszarach dyscyplin najbardziej przekształconych przez technikę. Na przykład w budownictwie od lat próbuje się wskrzesić rzemiosło strycharstwa, organizując warsztaty w skansenach, odnawiając strzechy starych chałup. Podobnie wygląda status wielu innych zawodów, niełatwo dziś o zduna, cieślę czy kowala. A jak rzecz ma się z dyscyplinami sztuki, a szczególnie z jej podstawą – z rysunkiem?