W przypadku nauki geografii, podobnie jak przy innych przedmiotach, powinniśmy uwzględnić wiek dziecka i dotychczasowy stan wiedzy. Zaczniemy od tego, co już wie, a następnie będziemy podążać w kierunku tego, co nieznane. Wydaje mi się, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nawet z dużo starszymi dziećmi powrócić do opisanych już („Kreda” nr 30) pomysłów uczenia geografii w plenerze. Taka zachwycająca, naturalna nauka da dobry początek do dalszego rozwijania zainteresowań geografią.
Zaczniemy od własnego podwórka i analogii między otaczającymi nas elementami przyrody a geografią fizyczną. Ponieważ dzieci mają wspaniałą wyobraźnię, z łatwością będą w stanie dostrzec podobieństwa swojego otoczenia do miejsc z całego świata i życia ludzi w innych kulturach. Musimy dać dzieciom więcej niż nazwy i pojęcia, musimy dać im literackie opisy ludzi i ich relacji z naturalnymi siedliskami, z historią naturalną ich ziem.
Niech [dziecko] poczuje się w jakimś wybranym maleńkim regionie jak w domu. Niech oczami wyobraźni widzi ludzi pracujących i bawiących się, kwiaty i owoce w danych porach roku, zwierzęta, każde w ich siedliskach. Pozwólmy mu stworzyć wspomnienia. Będzie wiedziało wtedy więcej, mając umysł pełen wyobrażeń, niż gdyby wyuczyło się wszystkich nazw i map.
Charlotte Mason
Stopniowo i systematycznie zacznijmy zaznajamiać dzieci z różnymi kontynentami, co da im szerszy obraz świata, w którym żyją. Charlotte proponowała, żeby kolejnym krokiem było skupienie się na własnym kraju, badanie go region po regionie i nauka geografii fizycznej w „żywy sposób”, o którym opowiem dalej. Potem następowała nauka o Europie. Do studiów możemy też wybrać kontynent, który bezpośrednio odnosi się do naszych studiów historycznych. Po takich badaniach nadchodził czas na naukę o naturze i ekologii swojego regionu. Wyposażeni w perspektywę i wiedzę o miejscach z całego świata możemy rozbudzić głębsze zainteresowanie tym, co nas otacza.
***
Jakimi narzędziami możemy posłużyć się w nauce geografii?
Charlotte Mason wymienia 3 kluczowe narzędzia służące do nauki geografii:
• żywe książki,
• mapy,
• lekcje ustne.
Żywe książki
Dla większości osób najbardziej efektywnym i pociągającym sposobem nauki geografii są podróże , które jednak nie zawsze są na wyciągnięcie ręki. Dlatego kolejnym źródłem, które proponowała Mason, są żywe książki, czyli pisane przez osobę, która zna się na temacie, cechujące się wysoką wartością literacką i wypełnione żywymi opisami miejsc – żeby karmić umysł czytającego obrazami i ideami. Unikamy podręczników i tzw. „twaddle”, czyli książek, które zawierają rozmyte pseudofakty („factoid blurby books”). Pamiętajmy, że cokolwiek wyda się nudne i płytkie nam, wyda się takie także i dziecku.
Przy nauce geografii dziecko odkrywa z odkrywcą, podróżuje z podróżnikiem – bezpośrednio otrzymuje świeże wrażenia, które nie zostały jeszcze przefiltrowane przez wiele pośredniczących w procesie umysłów, żeby końcu znaleźć się w podręczniku.
Emily Kiser
Przeprowadzenie narracji (o której wspominałam już niejednokrotnie na łamach „Kredy”) po każdym czytaniu pozwoli na ugruntowanie wiedzy.
Najbardziej fascynującymi książkami do nauki geografii, na jakie natrafiłam, są anglojęzyczne albumy Material World i Hungry Planet: What the World Eats , ich autorem jest fotograf Peter Menzel. Mimo że zdjęcia robione były w latach 90., te niezwykłe pozycje nie mają sobie równych. W obu książkach Peter Menzel w barwny sposób udokumentował historie rodzin, które poznał podczas swoich podróży po całym świecie. Każda rodzina pochodzi z innego kraju. Na każdym kontynencie możemy poznać życie kilku familii. W albumie Material World autor przedstawił zdjęcia rodzin z różnych krajów świata, wykonywane przed ich domem. Wyjątkowość tych fotografii polega na tym, że ich bohaterowie pozują razem z całym swym dobytkiem. Dodatkowo możemy poznać ich historie, styl życia i problemy, z którymi na co dzień się borykają.
Album Hungry Planet jest podobny, ale pokazuje rodziny w ich kuchni – z jedzeniem, które spożywają przez cały tydzień. Piękne reportażowe zdjęcia przenoszą nas w świat wybranej rodziny. Młodsze dzieci oglądają intrygujące fotografie i przysłuchują się opisowi historii ludzi. Starsze dzieci chętnie słuchają, kiedy czytam opowieść bezpośrednio z książki. Młodszym zwykle tłumaczę fragment po fragmencie. Spotkanie każdej kolejnej rodziny prowokuje do dyskusji i analizy. Porównujemy już poznanych bohaterów, konfrontujemy z realiami naszego życia. Daje nam to dużo do myślenia, pobudza do refleksji.
Przez pewien czas, raz w tygodniu, omawiamy w ten sposób wybrany kontynent. Kiedy dodamy jeszcze do tego jedną z żywych książek, nauka będzie bardzo zajmująca. My chętnie korzystamy z gotowych zeszytów do nauki geografii, które powstały jako uzupełnienie omawianych albumów.