Od samego dzisiaj rana
czegoś mi się chce...
Nie cukierka, nie banana -
może piasku, może siana
albo nawet – nie wiem sama…
Danuta Wawiłow, Czego mi się chce?
Drogi Czytelniku! Cytatem z klasyka wzywam Cię dziś do głębokiej refleksji... Czy kiedyś czułeś właśnie taką niezidentyfikowaną bliżej chętkę na coś? Zastanów się dobrze, bo może właśnie poczułeś pragnienie, by w Twoim życiu zaistniała EDUKACJA DOMOWA! Wobec fali krytyki systemu edukacji, jaka przetacza się przez media i sąsiedzkie rozmowy (szczególnie we wrześniu lub przy okazji kolejnej z reform oświaty) możesz poczuć taką nieprzepartą chęć, by spróbować jakiejś odmiany. Wychodząc naprzeciw licznym pytaniom, które na pewno cisną Ci się na usta, od razu podpowiadam: oto, co będzie Ci potrzebne!
DZIECI
Po pierwsze, do edukacji domowej potrzebne są dzieci. Możesz oczywiście próbować pouczać sąsiada albo teściową, ale satysfakcja z takiego sposobu edukacji domowej może być niewspółmierna do Twoich oczekiwań. Uwaga! Jeśli jesteś bezdzietny, ostrzegamy: chęć wkroczenia w edukację domową może pojawić się w każdej chwili, więc lepiej nie czekać i postarać się o potomka jak najszybciej!
BARDZO WAŻNE PAPIERKI
Po drugie, potrzebujesz niewielkiego stosu Bardzo Ważnych Papierków. A to opinia z poradni, a to wniosek, a to zgoda dyrektora, a to wymagania do egzaminów... Jeśli przeszedłeś pozytywnie najeżoną trudnościami biurokratyczną część drogi do upragnionej ED – możesz na chwilę odetchnąć z ulgą, a potem pomyśleć – „ i co teraz?!”.