Władysław Podkowiński i Ferdynand Ruszczyc. Obaj studiowali w Petersburgu. Obaj nie potrafili się dostosować. Obaj zaniedbywali zdrowie. Obaj odeszli przedwcześnie tam, gdzie przyszli na świat. Oba ich dzieła zwiastują fatalny finał.
Warszawski Nowy Świat. To między innymi tu rozgrywały się perypetie bohaterów „Lalki” Prusa. To tu, w bibliotece mieszczącej się niegdyś w Pałacu Staszica, przesiadywał młody Fryderyk Chopin. To tu miał miejsce nieudany zamach na carskiego namiestnika, Fiodora Berga. To tu, pod numerem 25 mieszkał Julian Tuwim. To tędy Tadeusz Konwicki i Leopold Tyrmand zmierzali do swej ulubionej kawiarni Czytelnik. Jeżeli wybierzecie się na spacer Nowym Światem w kierunku ronda de Gaulle’a, zatrzymajcie się na chwilę pod kamienicą numer 19. Niech nie zrazi Was uroczy lokal na parterze pod wdzięczną nazwą Kebab King. Spójrzcie w górę. To tu, na samej górze, w prawym belwederze pałacu Kossakowskich, po powrocie z Paryża, mieszkał i tworzył Władysław Podkowiński. Na próżno szukać będziecie choćby tabliczki…
Chociaż Podkowiński kojarzony jest przede wszystkim z kontrowersyjnym „Szałem”, który zresztą własnoręcznie okaleczył, ma na swoim koncie również wiele impresjonistycznych przedstawień mazowieckich wsi. Wsi, które odwiedzał bynajmniej nie tylko z powodu powabu matki natury, ale i dziedziczki majątków w Chrzęsnem i Mokrej Wsi – Ewy Kotarbińskiej. Była żoną Miłosza Kotarbińskiego, przyjaciela Podkowińskiego. Sielskie dzieło przedstawia panią Ewę przechadzającą się po ogrodzie w słoneczny letni dzień. Mężczyzną pozdrawiającym ją zza płotu miał być sam autor dzieła. Wówczas żadne z nich nie mogło wiedzieć, że to niespełnione uczucie doprowadzi Podkowińskiego do ostatecznego końca. Odrzucony artysta, o niepokornej i buntowniczej od zawsze duszy, popadł w rozpacz. Chociaż chorował na gruźlicę, rozmyślnie zaniedbywał swoje zdrowie, odmawiał leczenia, a nawet głodował. Oczekując śmierci, tworzył niemal kompulsywnie.
„Ledwie siłę miał żyć, a on ciągle malował, i co go choroba powaliła na łóżko, wstawał z niego wprost do sztalug” — pisano w „Tygodniku Ilustrowanym”.
Pod koniec życia, w pracowni przy Nowym Świecie, namalował wspomniany już „Szał” z protagonistką o rzekomej twarzy swej fatalnej miłości. Wkrótce potem zmarł, w wieku zaledwie 29 lat.