Po burzliwym okresie inicjatywy, kiedy wszelkie przejawy twórczości zostały uporządkowane, a szkody materialne (powstałe w toku rozwoju) naprawione, dzieci stają się gotowe do nowych wyzwań. Kolejne zadanie rozwojowe. Między 6 a 12 rokiem życia rozpoczyna się okres produktywności. Dzieci w tym czasie mają dużo większe możliwości poznawcze niż jeszcze parę miesięcy wcześniej. Zaczynają liczyć, rozpoznają litery. Nierzadko potrafią czytać, którą to umiejętność posiadły, nieustannie pytając: a co to za litera?
Okres produktywności jest niezwykle ważny dla rozwoju tożsamości zarówno indywidualnej, jak i społecznej. Rozwojowe w tym czasie jest porównywanie się z rówieśnikami. Kiedy dziecko idzie do szkoły, ma naturalną grupę porównawczą. Jeśli jest w edukacji domowej, rodzice muszą zadbać o to, aby to zadanie mogło być wykonane. Porównywanie się dotyczy najczęściej sprawności poznawczych. Ważna rozwojowo jest świadomość, że oto jestem dziewczynką, chłopcem, uczniem klasy I czy też uczniem ED, który bardzo dobrze czyta, słabiej liczy, świetnie pływa. Aby taka świadomość w dziecku mogła się rozwijać, musi mieć kontakt z rówieśnikami, z którymi się porówna. Najczęściej dochodzi do tego dzięki informacji zwrotnej nauczyciela na temat produktywności dziecka. Pani w szkole mówi: świetnie to napisałeś lub postaraj się jeszcze dokładniej.
Nauczyciel dostarcza dziecku informacji do porównywania się i właśnie z tego powodu jest przez dzieci w młodszym wieku szkolnym hołubiony i wielbiony. To, co powie pani w szkole, jest najważniejsze. W psychologii mówimy, że po raz pierwszy w rozwoju już nie rodzice, ale rówieśnicy i nauczyciel są istotnym czynnikiem rozwoju społeczno-emocjonalnego. To ważne z punktu widzenia dziecka uczącego się w edukacji domowej. Musimy zadbać o to, aby dziecko miało rówieśniczą grupę odniesienia, w której będzie mogło budować porównania. Najczęściej ma to miejsce wewnątrz grup homogenicznych, tzn. dziewczynki porównują się z dziewczynkami, a chłopcy z chłopcami. Dzieci muszą mieć możliwość działania w podobnych obszarach, np. w pisaniu, czytaniu, liczeniu, bieganiu.
Okazuje się, że zagrożeniem dla rozwoju w tym czasie jest brak możliwości porównywania się lub brak informacji od nauczyciela dotyczących własnej produktywności. Pamiętam taką sytuację z praktyki klinicznej. Zgłosiła się mama z córką, uczennicą III klasy. Dziewczynka najpierw niechętnie chodziła do szkoły, a potem w ogóle odmówiła uczęszczania do niej. Mówiła, że dzieci i pani są niedobrzy. Pani w szkole miała zwyczaj motywować dzieci, mówiąc im, aby się uczyły, bo przed nimi matura i muszą ją dobrze napisać. Dla dzieci z klas I-III była to tak odległa perspektywa, że w ogóle nie rozumiały, o co chodzi. Zapytałam dziewczynkę: jak myślisz, jaką jesteś uczennicą w klasie? Dobrą czy nie? Odpowiedziała: nie wiem, chyba złą. Nie umiem zbyt ładnie pisać literek. Byłam tą odpowiedzią zaskoczona, ponieważ dziewczynka pisała bardzo starannie. Poprosiłam mamę, aby poszła do pani w szkole i zapytała, jak nauczycielka ocenia jej dziecko na tle klasy. Jaką uczennicą jest według wychowawczyni jej córka? Jakież było zdziwienie mamy, kiedy pani powiedziała: to moja najlepsza uczennica w tej klasie. Niestety dziewczynka nigdy tego nie usłyszała, podobnie jak jej koleżanki i koledzy ze szkoły. Słyszeli ciągle o jakiejś maturze, na której sobie nikt nie poradzi. To, czego zabrakło, to możliwość uzyskania opinii o sobie samym w porównaniu z innymi. Gdyby moja pacjentka umiała powiedzieć mi, w czym jest dobra, a co musi poprawić, wiedziałabym, że rozwija się jej produktywność. Raczej nie miałaby niechęci do chodzenia do szkoły. Brak tej informacji ze strony nauczycielki prowadził do zagubienia i w rezultacie ogromnej niechęci przed robieniem kolejnych zadań, które są chyba źle wykonane.