A gdyby tak marzenia o superbohaterach mogły się spełnić?
Na leśnej polanie zebrała się drużyna harcerek i drużyna harcerzy. Wszyscy dobrze się znali, więc szeregi szybko przemieszały się i wspólnie zasiadły w kręgu. Gwar powoli cichł, aż zapadła głęboka cisza. Oczekujący jej drużynowy odezwał się cicho:
– O rozpalenie ogniska poproszę druhnę Julię i druha Karola.
Para sprawnie podniosła się i dotarła do ułożonej na środku kręgu budowli w kształcie piramidy. Siedzący wokół najpierw posłyszeli delikatny trzask odpalanych zapałek, a po chwili dostrzegli drgające płomyki, powoli liżące poukładane skrupulatnie gałązki. Gdy blask się potęgował, ozwały się dźwięki gitary i towarzyszący im melodyjny, mocny śpiew: „Płonie ognisko i szumią knieje, drużynowy jest wśród nas…”. Po kilku pieśniach, omówieniu bieżących spraw, mianowaniu „strażników ognia”, dbających o stałe podniecanie żaru ogniska, drużynowy odezwał się do wszystkich:
– Wiem, że każdy z was ma wielką wyobraźnię. Daliście przecież temu wyraz już niejednokrotnie. Spróbujcie więc wysilić ją w tej chwili i wyobrazić sobie, że możecie posiąść SUPERMOC. Zastanówcie się przez moment, jaka byłaby to moc. Zaraz wszyscy sobie o tym opowiemy.
Malutki proporczyk wędrował między harcerkami i harcerzami, przyznając im prawo głosu. Wśród opowieści o magicznych supermocach odezwała się Karolina:
– Trudno mi wybrać, ale chyba najbardziej chciałabym czytać ludziom w myślach. Ale nie po to, żeby to od razu wykorzystać przeciw nim. Raczej po to, by zrozumieć tych, którzy nie zawsze potrafią powiedzieć, co czują albo czego potrzebują.

Kolejny był Wojtek: