Marks się pomylił
Leszek Kołakowski (+2009) w swoim eseju Co pozostało po socjalizmie? zauważył, że żyjemy w świecie, w którym wszystkie przepowiednie Karola Marksa (+1883) okazały się fałszywe. Niemiecki filozof twierdził, że wolny rynek zahamuje techniczny postęp, a wyszło na odwrót. Wolny rynek okazał się niezwykle skuteczny w pobudzaniu postępu technicznego, podczas gdy „realny socjalizm” przyczynił się do technologicznego regresu. To właśnie dzięki kapitalizmowi wyprodukowana została największa ilość dóbr, która nigdy wcześniej nie była znana w historii ludzkości.
Z jednej strony wolny rynek jest skuteczną metodą dostosowania produkcji do zmieniających się warunków. Poprzez zmianę cen zmusza on ludzi do ograniczenia produkcji artykułów mniej poszukiwanych i poszerzenia produkcji tych, na które konsumenci zgłaszają większe zapotrzebowanie. Z drugiej strony nie wystarczy tylko sam mechanizm rynkowy, ponieważ może być on źródłem nieopanowanego konsumizmu. Jan Paweł II (+2005) w encyklice Centesimus annus zwracał uwagę, że w określaniu i kreowaniu potrzeb konsumpcyjnych wyraża się określona kultura jako ogólna koncepcja życia. Mechanizmy ekonomiczne same nie są w stanie stymulować do końca takiego rozwoju. Istota problemu tkwi w kulturze, która, oderwana od etyki, sprzyja pojawieniu się kultury ekonomizmu, zdominowanej przez pragmatyczno-hedonistyczny systemem wartości.
Minimalizm a umiarkowanie
Zwolennicy minimalizmu twierdzą, że można zrezygnować z wielu zbędnych rzeczy. W wielkim mieście, gdzie jest dobry system miejskiej komunikacji, można przestać jeździć własnym samochodem. Można obejść się bez wieprzowych kotletów i zostać weganinem. Możliwe jest posiadanie mniejszej liczby ubrań. Upraszczanie życia może przyczynić się do jego odmiany na lepsze. Przykładem tego jest Leo Babauta, autor książek o tym, jak żyć zgodnie z filozofią minimalistyczną. Ten młody Kalifornijczyk, ojciec szóstki dzieci, dokonał niesamowitych rzeczy w swoim życiu. Uprościł swoją codzienność i dzięki temu potroił przychody i zaczął spłacać długi, rzucił palenie, wyrobił nawyk wstawania o piątej rano, uporządkował swoje życie, pozbył się nadwagi, przebiegł maraton i zaczął pisać bloga oraz książki. Minimalizm nie oznacza porzucenia maksymalizacji zysków. Zysk nie musi mieć tylko wymiaru materialnego.
Minimalizm wypełnił lukę, którą pozostawiało po sobie zliberalizowane chrześcijaństwo. Jan Paweł II w encyklice Redemptor hominis nauczał, że rzeczą konieczną jest, aby ludzkie instynkty i pragnienia zostały ukierunkowane i opanowane przez głębsze siły, jakie tkwią w człowieku. Będzie to możliwe, jeśli zarówno wymiar życia indywidualnego, jak i społecznego zostanie ogarnięty cnotą umiarkowania. Wbrew pozorom żyjemy w świecie, w którym na co dzień zmagamy się z rzadkością zasobów w stosunku do nieograniczonych potrzeb. Dobrobyt społeczny, kulturowy, duchowy i ekonomiczny powstanie tylko wtedy, kiedy odejdziemy od nieumiarkowanej konsumpcji dóbr doczesnych i będziemy unikać mnożenia sztucznych potrzeb. Umiarkowanie i prostota powinny stać się kryterium naszego codziennego życia. Takie było zawsze nauczanie zawarte w katechizmie Kościoła Katolickiego, który nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu uważał za jeden z siedmiu grzechów głównych.
Post i asceza
Ludzie dzisiaj narzekają na konsumpcjonizm, który zabija w nich ducha pokuty, ale współczesny człowiek nie widzi, że brakuje mu ascezy i jej nie praktykuje. Czasowe powstrzymywanie się od spożywania pokarmów pozwoliłoby mu nabrać dystansu do rzeczy tego świata i walczyć z pożądliwościami, jakie powstają w jego sercu i głowie. Nikt nie jest w stanie przebiec maratonu bez uprzedniego odpowiedniego treningu. Asceza w języku greckim znaczy właśnie trening i ćwiczenie.
O grzech konsumpcjonizmu posądzany jest wolny rynek, a powinniśmy się bić raczej we własne piersi. Uginające się od towarów półki w sklepach nie oznaczają, że musimy to wszystko kupić i zużyć w dowolnym czasie. Klemens Aleksandryjski (+215) w traktacie o stosunku do dóbr materialnych zatytułowanym Który człowiek bogaty może być zbawiony zwrócił uwagę, że to człowiek nadaje wartość rzeczom dostępnym mu w tym świecie. Rzeczy same w sobie nie mają żadnej wartości i są neutralne. Działający człowiek porządkuje je w tym świecie jako środki do osiągnięcia wyznaczonego celu. W tym celu buduje własną piramidę wartości. Chrześcijanin tworzy ją w oparciu o Dekalog. Kiedyś było łatwiej, ponieważ w naszym kręgu cywilizacyjnym kultura była budowana w oparciu o wartości chrześcijańskie.