Kariera – jeśli tak można powiedzieć – tego słowa rozpoczęła się na Górze Błogosławieństw. Od niego zaczyna się przepis Jezusa na szczęście – z greckiego makarios – spełnienie w życiu i błogosławieństwo. Nie dziwne zatem, że apostołowie, uczniowie, mędrcy, a właściwie każdy, kto usłyszał od cudotwórcy z Nazaretu, że „szczęśliwi ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie”, zaczęli zastanawiać się, co znaczy słowo „ubogi”. Problem w tym, że słowa Jezusa docierają do kolejnych pokoleń także przez tłumaczy, którzy na różne sposoby próbowali oddać sens słów swojego Mistrza. Już pierwsze z tłumaczeń pokazuje, jak wiele warstw kulturowego pudru nałożono na perłę, którą otrzymaliśmy od Chrystusa. Zanim przejdziemy do bohatera tego tekstu, spróbujmy… po prostu zmyć ten puder.
Odkrył, że źródłem naszych niepokojów i lęków nie jest wcale wizja ubóstwa. Prawdziwym prześladowcą i zabójcą szczęścia jest chęć posiadania.
Przez wiele wieków przed i po Chrystusie greka była głównym językiem filozofii, handlu i szeroko rozumianej komunikacji. Podobnie jak dziś angielski. Teksty oryginalne pisane w innych językach nie zdobywały „rynku” do momentu, gdy ktoś przetłumaczył je na język mędrców z Grecji. Tak też się stało ze Starym Testamentem (Septuaginta, III-II w. p.n.e.), Ewangeliami i listami św. Pawła. Te ostatnie zresztą powstały od razu w języku greckim. Biblijne słowo „ubogi” trafiło do nas właśnie tą drogą – Septuaginta używa rzeczownika ptóchos , by oddać hebrajski ‘anaw (lub ‘ani ). Jaka jest między nimi różnica? Na pierwszy rzut oka niewielka. Ptóchos – pochodzące od „przypaść do ziemi, skulić się” – oznaczało absolutne i skrajne ubóstwo, a dokładniej – dno nędzy. Natomiast gdy wejdziemy do biednej wioski hebrajskiej i przechodzień wskaże nam jakiegoś zgarbionego biedaka, społecznie uciśnionego, niemającego środków, aby bronić swych praw, powie o nim właśnie: ‘anaw . Gdy zapytamy go, dlaczego jest zgarbiony, odpowie, że to znak respektu i zależności od mocniejszego i bogatszego. W Psalmach i u proroków termin ten jest używany także na określenie postawy duchowej wobec Boga: ‘anaw to człowiek uznający swe ubóstwo i swoją zależność od Boga.