Biały papier rozwinięty wzdłuż całej sali, podzielony liniami na niewielkie odcinki. Wzdłuż taśmy na podłodze kilkanaście rodzin, rodzice wraz ze swoimi dziećmi, pochyleni nad papierem. Jedni trwają w skupieniu, zamyśleni, wpatrzeni w siebie nawzajem. Inni żywo gestykulują, jeszcze inni wyraźnie nad czymś dyskutują. Wszędzie wokół kredki, kleje, nożyczki i dużo rodzinnych fotografii. Zadanie jest proste: znaleźć, zauważyć, wydobyć na światło dzienne jak najwięcej dobra, darów, talentów, jakie Bóg w nas złożył, jakimi nas obdarował. Na razie rodzice pomagają odkrywać talenty swoim dzieciom. Ważne, żeby je wypowiedzieć i narysować, opisać, nakleić… Na papierze szybko pojawia się mnóstwo osób (rodzeństwo, dziadkowie, rodzice, koleżanki, znajomi, sąsiedzi…). Rodzinne fotografie pomagają w przypomnieniu sobie o bliskich nam miejscach i ludziach. Nie trudno zauważyć czworonogich przyjaciół różnej maści, a także rybki, ptaszki i chomiki. Są też narty, piłki, płetwy i plecaki. Ale nie tylko. Tu i ówdzie zauważamy rysunek serca, słowo miłość, przyjaźń, opiekuńczość… Cierpliwość… Tyle darów. Pozostaje tylko zachwyt nad tak obfitym dobrem! Następnie uroczyście odcinamy swoje fragmenty plakatów, dziękując Bogu za to wszystko!
Zanim rodziny rozpoczną pracę nad swoimi plakatami, rozmawiamy o Przypowieści o talentach (Mt 35, 14-30). Czym jest talent? Z czym się kojarzy? Jakie dostrzegamy talenty u ludzi? To bardzo płynnie pomaga przejść do rozmowy w kręgu rodziny: o talentach, jakie dostrzegamy w sobie nawzajem.
Ale to jeszcze nie koniec, tutaj się wszystko zaczyna. Spotykamy się już tylko w gronie rodziców. Rozmawiamy o tym, co miało miejsce wcześniej. Dla niektórych rodziców może być to pierwsze doświadczenie tak wyraźnego mówienia dziecku o dobru, które w nim dostrzegali. Często jesteśmy przyzwyczajeni do karcenia, korygowania bliskich, natomiast dobre cechy czy zachowania są dla nas czymś naturalnym, normalnym, tu nie ma o czym dyskutować, ani nad czym się zatrzymywać. A jednak, to, zdawać by się mogło, proste ćwiczenie otwiera rodziców na patrzenie na własne dzieci w perspektywie dobra. Co więcej, zachęcamy małżonków, aby najpierw każdy osobno, a następnie we dwoje wypisali i wypowiedzieli sobie nawzajem te dary, które w sobie widzą. To mocne doświadczenie – usłyszeć od bliskiej osoby, co we mnie widzi dobrego. A jak silne musi to być w odbiorze przez dzieci, gdy słyszą to od swoich rodziców!

