Odkąd pamiętam tu byłeś
pachniało ziołami
nad Twoją głową pszczoły
przyjazne latały
pamiętam dłonie szorstkie jak tuliły
głaskały na dobranoc po pleckach małych
Mateo o swoim dziadku (Lekki jak ptak )
Mój dziadek był stolarzem. Pachniało przy nim świeżym drewnem. Doskonale pamiętam dotyk jego szorstkich dłoni, kiedy na dobranoc głaskał moje małe plecki. Pamiętam, jak rano na boso wychodził na taras i ćwiczył, zarówno w lecie, jak i w zimie. Może stąd moje upodobanie do bosego chodzenia po rosie, szronie czy śniegu? Ilekroć teraz głaskam moje dzieci po pleckach, przypomina mi się dziadek. Dzień śmierci mojego dziadka to jeden z najsmutniejszych dni mojego dzieciństwa. Doskonale go pamiętam, doskonale pamiętam też jego pogrzeb i ciągłe oczekiwanie, kiedy znów się spotkamy.
Babcia to dla mnie zapach smażonej cebulki i smak pierogów ruskich. I zawsze pełny brzuch. Kiedy byliśmy mali, babcia często się nami opiekowała. Opowiadała nam bajkę, głównymi bohaterami były mrówki. Niekończąca się mrówcza saga do dziś tkwi mocno w mojej pamięci. Kiedy byłam już starsza, babcia opowiadała nam historie z czasów wojny i komunizmu. Jak wyglądało wówczas życie, co robiła podczas wojny, jak się uczyła... Ta żywa historia niesamowicie nas wszystkich zawsze wciągała i wciąga do dziś, bo mam to szczęście, że jedna z moich babć jeszcze żyje.
Jest coś niezwykłego w relacji z babcią i dziadkiem. Coś wyjątkowego. Dzięki takim relacjom korzenie są jakby mocniejsze, głębiej wrastają – dzięki czemu pewniej się stoi i łatwiej wyrasta do góry. Nie ma wątpliwości: kochający babcia i dziadek to prawdziwy skarb dla dziecka.
Ale czy dziadkom są potrzebne wnuki? Czy oni cokolwiek zyskują na tej relacji? Kiedy rozmawiam z różnymi znajomymi, często przewija się stwierdzenie, że nie chcą obciążać rodziców, nadwyrężać opieką nad wnukami. Wielu młodych ma duże skrupuły, zostawiając dzieci pod opieką dziadków. Tymczasem Manfred Spitzer w książce Cyberchoroby pisze: (...) wnuki są najlepszą rzeczą, jaka może się przytrafić starszej osobie. Wnuki czasami irytują, zadają zbyt wiele pytań czy robią uciążliwe rzeczy, ale na tym właśnie polega ich zadanie! Wnuki są dla dziadków wyzwaniem – i takie wyzwania to najlepsze, co może być dla ich zdrowia. Badacz podkreśla, że częste kontakty z wnukami są najlepszym sposobem ochrony przed demencją starczą.
Kilka lat temu mój tato miał poważny wylew, wskutek którego doznał afazji. Miałam możliwość gościć u nas tatę w okresie powrotu do zdrowia i poczyniłam taką małą obserwację: żadne ćwiczenia z neurologopedii i nasze wyszukane rozmowy nie uruchomiły u taty tylu słów, co kontakt z wnukami. Doskonale pamiętam pierwsze zdanie, które wykrzyknął mój tato: Uważaj, to jest gorące! – kiedy jedno z dzieci zaczęło przekładać rozgrzany garnek. I tak z dnia na dzień mowa wracała zadziwiająco szybko. A przecież można było uznać, że tato potrzebuje spokoju i co jak co, ale krzyczące, bałaganiące i rozskakane wnuki to ostatnie, co powinno mu towarzyszyć w okresie rekonwalescencji, kiedy ponad 30 szwów na jego głowie przypominało o świeżo przebytej ciężkiej operacji.
Wspólny czas wnuków z dziadkami to zawsze synergia. Obie strony zyskują, nikt nie traci.