… pisał palcem po piasku…
Wielu spośród nas posiada doświadczenie pisania palcem po piasku. Ja pamiętam pisanie palcem i patykiem po mokrym piasku, wygładzonym przez obmywające go fale Bałtyku, pisanie na plaży w Łebie. Piasek jako podłoże rysunkowe ma wspaniałą cechę ulotności sprawiającą, że pozostawione na nim rysy trwają zazwyczaj tylko kilka chwil. Kiedy rysujemy na plaży na mokrym piasku, udział w rysunku mają fale, które, napływając, sukcesywnie rozmywają nasze kreski. Rysunek zanika stopniowo wraz z kolejnymi falami. Te najprostsze narzędzia – palec, potem patyk i rylec, piasek, ubita ziemia, skała – stanowiły pierwsze środki, dzięki którym człowiek mógł się wypowiedzieć graficznie. Komunikując sobie nawzajem najrozmaitsze informacje, rozwijaliśmy mowę i zapis symboli oznaczających podstawowe pojęcia. Ulotność wypowiadanego dźwięku skłoniła do próby jego zapisu, okazało się, że doskonale nadaje się do tego rysunek, dzięki któremu możemy wszystko utrwalić. Zapis myśli może być trwały, nie musi być uwarunkowany jedynie naszą pamięcią przechowującą nauczone teksty, które opowiedzieli nam starsi. Wynalezienie zapisu rysunkowego, a później pisma – oto milowe kroki w dziejach ludzkości. Specjalne miejsce otrzymała w nich dłoń człowieka z jaskini w Altamirze, uwieczniona na kamiennych ścianach. Dłoń, dzięki której mógł on zbudować kulturę i cywilizację, której dziedzictwo my kontynuujemy.
Z czasem pojawiły się tabliczki z gliny, papirus, pergamin, wreszcie do dziś używany papier i obecne dopiero w naszych czasach nośniki cyfrowe.
Nie mamy pewności co do roli, jaką odgrywało malarstwo człowieka jaskiniowego, najczęściej uczeni przypisują mu funkcję magiczną. Z perspektywy rysownika bardziej prawdopodobne wydaje się, że malarstwo jaskiniowe powstało jako realizacja prostych potrzeb graficznego wyrażania myśli, przekazu informacji, tworzenia pamięci zdarzeń. Współcześnie zaczęto przypisywać mu znaczenie magiczne – szukamy analogii między życiem pierwotnych ludzi a plemionami Indian amerykańskich, aborygenów w Australii czy ludów zamieszkujących środkową i południową Afrykę. Czy ta analogia jest trafna? Śmiem wątpić. Indianie czy Afrykanie stanowili prawdopodobnie o wiele bardziej zaawansowane kultury o dalece bardziej rozwiniętych wierzeniach i rozbudowanym pojmowaniu świata. XIX-wieczne, w gruncie rzeczy prymitywne, traktowanie ich jako dzikich, prawie jak zwierzęta, a co najmniej jako odpowiedników pierwotnych ludzi, niestety do dziś zbiera swoje żniwa. Niewiele wiemy o twórcach malowideł ściennych zachowanych w grotach Altamiry czy Lascaux. Nic nie zwalnia nas jednak z uznania, że tak doskonała sztuka musiała być efektem wyjątkowych umiejętności manualnych, doskonałej znajomości ówczesnej fauny i celowości zapisu graficznego. Zwróćmy uwagę na przedstawienia tematów głównego zainteresowania grupy ludzkiej – to zwierzęta, na które polowano. Bardzo rzetelne, realistyczne obrazy zwierząt i jedynie symboliczne, syntetyczne ukazywanie przedstawicieli grupy ludzkiej. Zainteresowanie otoczeniem, a nie samym sobą jest pierwotnym i podstawowym tematem graficznych zapisów również i dziś, o czym świadczą badania rysunków dzieci w okresie przededukacyjnym przeprowadzone w różnych grupach etnicznych przez Arno Sterna.
Jeśli przyjmiemy, że człowiek rozwijał się w grupach w zgodzie ze swoimi naturalnymi przymiotami fizycznymi i intelektualnymi, dostrzeżemy, że najprostsze formy zapisu graficznego u dzieci zbiegają się z formami podstawowych zapisów w naskalnym malarstwie, zaś bardziej zaawansowane formy sztuki jaskiniowej odpowiadają kolejnym etapom rozwoju graficznego człowieka, aż do pełnej samodzielności interpretacyjnej. Jest zatem uprawniona teza, że te najstarsze zachowane rysunki naskalne powstały przede wszystkim z czystej potrzeby graficznej wypowiedzi na temat poznawanego otoczenia.