Anna Chyra: Wiem, że temat finansów i edukacji finansowej w rodzinie jest Ci bliski, bo kiedyś gdzieś w Internecie trafiłam na artykuł Twojego autorstwa. Skąd pojawił się w Waszej rodzinie właśnie taki temat?
Rafał Kupis: Po prostu w pewnym momencie stwierdziłem z goryczą, że pracujemy dużo, a pieniądze jakoś wyciekają nam z domu, pojawiły się niespłacone debety na kartach i poczucie, że nasze rodzinne finanse tracą równowagę. Szukałem informacji, jak sobie z tym tematem radzić, i trafiłem na człowieka, który stał się moja pierwszą inspiracją – był to Dave Ramsey. Słuchałem jego podcastów, czytałem, wciąż drążyłem ten temat, a jedyne, co mi nie pasowało, to to, że wiele rozwiązań, które proponował Ramsey (Amerykanin) nie pasowało do naszej konkretnej polsko-angielskiej sytuacji. Chciałem nawet podjąć współpracę, żeby przełożyć to, co mnie inspirowało, na bliższe nam realia, ale niestety amerykańska strona nie wyraziła zainteresowania. Wtedy trafiłem na Howarda Daytona i CROWN Financial Ministries. Tam kontynuowałem moją finansową transformację. Co ważne, weszła w to także Karolina, moja żona i razem zmienialiśmy finansową stronę naszej rodziny. Zmieniliśmy nasz sposób myślenia o tym, co posiadamy, i oczywiście chcieliśmy, żeby i nasze dzieci były w tym z nami.
A: Na czym polegała zmiana?
R: Przede wszystkim na zmianie stosunku do wszelkiej naszej własności. Nie ukrywam, że najgłębszy sens zmian w finansach odnaleźliśmy w naszej wierze – w uświadomieniu sobie, kim jest Bóg, a kim człowiek. Zdaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy właścicielami, a jedynie zarządcami tego, co mamy. Świat należy do Boga i Bóg pragnie, aby korzystali z niego wszyscy ludzie. Bycie mądrym i odpowiedzialnym zarządcą w rodzinnej firmie Boga, jaką jest świat – oto nasza właściwa rola.
A: A w praktyce?
R: Zaczęliśmy od podstawowej sprawy: oceny naszej sytuacji finansowej, przyznania się do tego, że mamy długi i chcemy z nich wyjść. Poznaliśmy prawdę, wzięliśmy ją „na klatę” – i to dało pierwszy powiew wolności. Druga ważna zasada:, kiedy jest się w dołku, przede wszystkim należy przestać kopać, więc zrezygnowaliśmy z wszelkich działań, które mogły powiększyć nasze zadłużenie. Tak zaczęła się droga w górę. W tej chwili nasze finanse są już opanowane, a my wraz z żoną staramy się przekazać właściwą postawę wobec pieniędzy naszym dzieciom.