Smocza głowa pani od polskiego (to ja) bardzo nieśmiało wyciągała się w kierunku pokoju uczennicy siódmej klasy. Wiedziała, że to nie będzie proste. Obawiała się tej chwili od wakacji, gdy zorientowała się, jaka lektura czeka uczennicę w tym roku. Przez uchylone drzwi widziała teraz dwunastoletnią dziewczynkę zawiniętą w limonkowy kocyk, która z wypiekami na twarzy czytała nie wiadomo który tom z serii Zwiadowcy Johna Flanagana. Smoczyca zacisnęła w łapach pożółkły pierwszy tom Krzyżaków . Czuła, że jest na przegranej pozycji. Zapukała we framugę:
– Hej, hej! – zaczęła niby wesoło. – Co słychać?
Uczennica z trudem odjęła oczy od książki.
– Biedny Will! Boże, co się z nim teraz stanie?! – zawołała, pozostając jakby w innym świecie.
Smoczyca schowała powieść Sienkiewicza za plecy, uśmiechnęła się i powoli wycofała z pokoju. Postanowiła znaleźć wersję audio Krzyżaków . Nie będzie zmuszać dziecka do czegoś, z czym sama już – powiedzmy sobie szczerze – nie dałaby rady. Z całym szacunkiem dla pana Henryka, którego oryginalne zdjęcie Smoczyca dostała od babci w ślubnym prezencie.