Ponieważ znałem twoją pieśń, mogłem za nią podążać.
Max Lucado Pieśń Króla
Ten okres, dłuższy i nie tak skomercjalizowany jak przygotowanie do Bożego Narodzenia, wyjątkowo sprzyja spokojnemu zanurzeniu w ważne dla nas modlitwy, rozmowy i przemyślenia. Pomaga skoncentrować się na tym, co naprawdę istotne. Pod warunkiem jednak, że my sami to wykorzystamy, nie zgubimy tych chwil, a przed Świętami nie wpadniemy w gorączkowe przygotowania, które przesłonią wszystko inne.
Warto ułatwić sobie zadanie i poszukać dobrych książek, pomocnych w tym konkretnym czasie. Z drugiej strony, wykorzystując własną i dzieci gotowość słuchania i rozmowy, uwzględnić możemy również pozycje niekoniecznie związane z Wielkim Postem, niekoniecznie nawet mówiące wprost o Bogu czy modlitwie, ale wartościowe i głębokie.
Niewielkie książeczki Maxa Lucado to właśnie takie opowieści. Opowieści, które – jak powiedział jeden z moich synów – wchodzą do serca . Opowiadania powstały, szczególnie pod względem szaty graficznej, z myślą o młodszych czytelnikach, ale zastanowić mogą każdego. Dotykają bowiem tematów, z którymi mierzyć muszą się zarówno mali, jak i duzi – oceniania, wytykania palcami słabości innych, ślepego naśladowania nawet najbardziej niedorzecznej mody czy zazdrości i chciwości. Pokazują również, o ileż cenniejsza jest zdolność prawdziwego spojrzenia na siebie samego, bez ulegania pochlebstwom, odkrywanie swoich talentów oraz akceptowanie własnych zdolności i cech przez świat na ogół niedocenianych. Większość z historii opowiedzianych przez Maxa Lucado to baśniowe przypowieści, w których odkryć możemy – mniej lub bardziej dosłownie – ślad prowadzący do kochającego Boga. Przesłanie jednak pozostaje uniwersalne. Jestem przekonana, że wiele z tych książek może spodobać się zarówno wierzącym, jak i niewierzącym – interpretacji można dokonywać równocześnie na dwóch poziomach – czysto ludzkim i duchowym. Pytania i kwestie w nich stawiane dotyczą przecież każdego z nas.
Jak trudno, ślepo podążając za najpopularniejszymi trendami, nie stracić z widoku tego, co najważniejsze. Pączek nie był w stanie zobaczyć Łucji, bo tak wysoko zadzierał nos.
Sześć książeczek opowiada historie ze świata małych drewnianych Łemików wyrzeźbionych przez mieszkającego nieopodal ich miasteczka rzeźbiarza Elliego. Głównymi bohaterami są zaprzyjaźnieni ze sobą Pączek i Łucja. Przeżywają różne trudności, które dzięki przyjaźni i wsparciu doświadczonego rzeźbiarza udaje im się pokonywać. Każde z nich musi stawić wyzwanie innym pokusom. Łucja (w opowiadaniu Najlepsza ) ulega chęci przynależności do grupy lepszych, bo wykonanych ze szlachetniejszego drewna, Łemików. Gdy do miasteczka przyjeżdża najsłynniejsza Pani Najlepsza, za jej sprawą ludzikom otwierają się oczy: są zrobione z rozmaitych gatunków drzew. Ich rodzaje muszą w takim razie znacząco różnić się jakością! Nowo przybyła tworzy elitarną grupę podobnych do niej samej – zrobionych z „najlepszego drewna” Łemików. Do wybranych należy również Łucja… Pączek, stworzony z giętkiej i wiotkiej wierzby, zaczyna być ignorowany – nie należą mu się już żadne względy. Przyjaciele odsuwają się od siebie. Na szczęście do czasu. Łucja w końcu zrozumie że traci czas, a Pani Najlepsza będzie musiała docenić właśnie te cechy Pączka, którymi tak gardziła.

W innych książeczkach (Chcę mieć zielony nos i Jesteś mój ) to Pączek oddala się od przyjaciółki. W pierwszej, poza samym ukazaniem mechanizmu naśladowania – w istocie zupełnie bezsensownej – mody, autor bardzo dobrze pokazuje również presję, z jaką musi zmierzyć się ktoś, kto tej modzie nie chce się poddać. Trafnie pokazuje też, jak trudno – gdy raz się ulegnie – nie podążać tą ścieżką dalej. Jak trudno, ślepo podążając za najpopularniejszymi trendami, nie stracić z widoku tego, co najważniejsze. Pączek nie był w stanie zobaczyć Łucji, bo tak wysoko zadzierał nos – przesłaniał mu on cały dotychczasowy świat.