Czy aby tylko ze szkołą? Kreda to przecież również kamień, tylko taki młodziuteńki. Nieco starszy nazwiemy alabastrem, a zupełnie stary – marmurem. Każdy z nich pozostanie jednak zawsze miękkim kamieniem. Jak to miękkim? Łatwo to sprawdzić. Można w nim zarówno ryć, jak i nim rysować. Kreda może skojarzyć się też z uczniem, mniej lub bardziej podatnym na naznaczenie, na ryt, kształtowanie, z czasem twardniejącym, przemieniającym się w uczącego, nauczyciela. Zarówno kreda, jak i marmur dają się stosunkowo łatwo obrabiać, kreda jest przy tym znacznie delikatniejsza od zahartowanego starego kamienia. Do naznaczenia, porysowania dojrzałego kamienia potrzebujemy specjalnych narzędzi o odpowiedniej twardości, kredę zarysujemy niespodziewanie, przypadkiem, niechcący, czymkolwiek. Uszkodzenia, naznaczenia kredy pozostają widoczne na dojrzałym marmurze jako rysy, żyłki, przebarwienia.
Obserwując kamień, możemy przeczytać całą jego historię. Środowisko, w którym kreda przemieni się w kamień, zadecyduje o jego ostatecznym wyglądzie. Naturalnym środowiskiem dla rozwoju i dojrzewania młodego człowieka wydaje się rodzina, najpierw rodzice, dalej rodzeństwo, dziadkowie, również kuzyni i wybrani przyjaciele. Naturalne miejsce uczenia się. Uczenia od innych, przede wszystkim jednak samodzielnego doświadczania wszystkiego.
Mam jeszcze jedno – myślę, że powszechne – skojarzenie. Rysowanie kredą, czyli rysunek, stawianie znaków, rys, śladów. Szczególnie kojarzą mi się z kredą rysunki na tablicy w pierwszych klasach podstawówki albo jeszcze wcześniej – rysowanie na asfaltowym placyku na podwórku, w przedszkolu. Kreda jest bardzo wygodna do rysowania szczególnie dla dzieci, daje się łatwo wycierać i wspaniale można się nią usmarować od stóp do głów. Daje się nawet łatwo czyścic ze ścian dziecięcej sypialni. Stawianie rys, wydłubywanie znaków na kościach, malowanie po ścianach jaskiń, na twarzach i całym ciele towarzyszyło człowiekowi od zawsze. Rysowanie posługujące się znakiem umownym, kreską, symbolem zrozumiałym dla wszystkich to synonim myślenia i towarzysz rozumowania. Ta archetypiczna czynność poprzedza wiele naszych innych aktywności. To z rysunku rodzi się pismo. Rysunek potrafi zastąpić też wiele słów, często również bardzo wielu słów potrzeba do opisania rysunku składającego się z zaledwie kilku kresek.
Środowiskiem naturalnym dla narodzin i rozwoju rysunku jest rodzina, rodzice i dzieci zafascynowani otaczającym ich światem, pełni chęci poznawczych. Rysunek jako pretekst do poznawania i rozumienia otoczenia może przemienić edukację z koniecznego obowiązku w pożądaną pasję. Jeśli pozwolimy dziecku na naturalne wyrażanie się za pomocą rysunku, bez stawiania ograniczeń, wskazywania wzorców, wyznaczania zadań, możemy zobaczyć, jak dzięki rysunkowi rozwija się samodzielnie myśląca osobowość.