Kategoria artykułów:

EGZAMINY OCZAMI MATKI

Krótka subiektywna opowieść

Kiedyś podsłuchałam rozmowę dwóch ośmioletnich dziewczynek. Przyznam się, że lubię przysłuchiwać się takim rozmowom, bo wielu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Wspomniane dziewczynki siedziały i zafascynowane wymieniały się swoimi spostrzeżeniami na temat szkolnictwa. Jedna z nich była w edukacji domowej, więc druga gęsto tłumaczyła się, dlaczego chodzi do „zwykłej” szkoły (odwrotnie niż u dorosłych, wśród których zazwyczaj tłumaczyć się muszą ci, którzy mają dzieci w ED). Otóż jej mama (a wiadomo, że mama w tym wieku to wyrocznia), powiedziała, że w edukacji domowej trzeba zdawać trudne i stresujące egzaminy. O zgrozo, brzmi poważnie!

Kiedy rozmawiam ze znajomymi i mówię, że moje dzieci są w edukacji domowej, prędzej czy później zawsze ktoś podnosi temat socjalizacji i umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. I tu jednym z częstych argumentów przeciwko ED jest to, że dzieci w edukacji domowej nie są narażone na stres i w związku z tym nie będą zahartowane, nie będą umiały sobie poradzić w dorosłym życiu, kiedy przyjdą jakże trudne i stresujące sytuacje dnia codziennego.

Jak to w końcu jest z tymi egzaminami? Czy dzieci w edukacji domowej odczuwają z ich powodu stres? Z uczniami bywa różnie, czasem tak, czasem nie, ale matki zwykle jednak mocno to przeżywają, w szczególności przy tych pierwszych zdawanych przez ich dzieci. Zapraszam na krótką, subiektywną opowieść o egzaminach oczami matki.

Wspomnienie egzaminu z czasów, gdy 14 lat temu matka studiowała, jest wciąż tak samo żywe. Jest rok 2004. Za chwilę egzamin z fizyki kwantowej. Czuję, jak moje ręce robią się coraz bardziej lepkie, jest mi zimno, a jednocześnie mam policzki rozpalone do czerwoności. Lekko drżę, mój oddech jest zdecydowanie przyspieszony, w uszach dudni moje serce. Zaraz wchodzę na egzamin i tu kończy się wizja mojego życia. Ta chwila oczekiwania trwa wiecznie. W tym momencie nie istnieje nic poza egzaminem: ani to, co było wcześniej, ani to, co będzie później. Zbliża się sądna chwila. Obraz rozmywa mi się przed oczami. Zaraz dowiem się o wszystkich rzeczach, których nie umiem i których nie rozumiem. Poza tym na pewno okaże się, że te, które rozumiałam, rozumiałam źle. I dowiem się, że kobieta na fizyce to pomyłka…

Chcesz przeczytać do końca?

Ten i setki innych artykułów są dostępne w ramach prenumeraty.
Zdobądź dostęp do wszystkich treści, stań się częścią społeczności.

Zyskaj dostęp online do wszystkich artykułów, które ukazały się na łamach Magazynu Kreda

Dostęp online do wszystkich artykułów oraz 4 kolejne wydania kwartalnika KREDA w wersji drukowanej prosto do twojego domu. Zamawiając prenumeratę stajesz się członkiem klubu KREDA. Sprawdź korzyści i dołącz już teraz.

Udostępnij artykuł:
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze

KREDA SKLEP

Newsletter #kredateam

Zapisz się na nasz newsletter i odbierz prezent: pełne wydanie Kreda „Neurodydaktyka” w wersji PDF

Wpisz poniżej swoje dane, a my wyślemy prezent na Twoją skrzynkę e-mail.

Podanie powyższych informacji jest równoznaczne z zapisem na newsletter Kredy. Możesz wypisać się w dowolnym momencie.

Jeżeli po raz pierwszy rejestrujesz się w naszym systemie, potwierdź Twój adres e-mail. W tym celu kliknij potwierdzenie w wiadomości e-mail, którą do Ciebie wyślemy. W kolejnej wiadomości otrzymasz prezent. Jeżeli wiadomość nie dotarła do Twojej skrzynki, sprawdź folder spam lub inne foldery: oferty, powiadomienia, itp.