Co oznacza mniej więcej: jak ty tak możesz sama uczyć dzieci? Jak ty tak możesz siedzieć z nimi w domu i nie chodzić do pracy? I w ogóle – jak ty tak możesz się poświęcać?! No właśnie.
Jak ty tak możesz sama uczyć swoje dzieci?
Czy rodzice w edukacji domowej sami uczą swoje dzieci? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Rodzice odpowiedzialni są za to, by dzieci zrealizowały podstawę programową i zdały egzaminy klasyfikacyjne.
Edukacja domowa przypomina studia zaoczne. Ale przygotowanie do egzaminów w każdej rodzinie wygląda inaczej. A nawet wygląda inaczej w przypadku każdego dziecka. Bo każda rodzina, każde dziecko jest inne. Ma różne potrzeby, priorytety, możliwości.
Nie istnieje uniwersalna recepta na edukację domową. Jedno jest pewne: mama w edukacji domowej prawie nigdy nie uczy dzieci „sama”. W wielu przypadkach to dzieci uczą się same! A w wielu innych – z pomocą obojga rodziców, rodzeństwa, innych członków rodziny, przyjaciół, znajomych lub nauczycieli. Szkoła naprawdę nie ma monopolu na przekazywanie wiedzy.
Jak ty tak możesz nie chodzić do pracy? Jak ty tak możesz się poświęcać?
Za pytaniem tym kryje się troska o tak zwaną „samorealizację” rodzica zajmującego się edukacją domową. Pytanie to dość tendencyjnie zakłada, że „samorealizacja” równa się „praca zawodowa”. Tymczasem bardzo wiele kobiet nad pracę zawodową przedkłada zwyczajne bycie mamą. Albo mamą w edukacji domowej.
I mamie takiej zupełnie nie przeszkadza to, że nie chodzi do pracy. Ona w pracy jest cały czas. Dom i dzieci to jej praca. Ukochana i inspirująca, niezwykła praca. Bo czy może być coś bardziej fascynującego niż wychowywanie i edukacja własnych dzieci? Niż kształtowanie nowego człowieka?