Czy ona na pewno było szczepiona przeciw wściekliźnie? – Takie pytanie dostałam po pewnym incydencie przedszkolnym od rodziców dziewczynki, która została ugryziona przez jedną z naszych córek. Zbiło mnie ono z pantałyku do tego stopnia, że na moment zapomniałam, że przecież w kalendarzu szczepień nie ma takiej szczepionki, i ze skruchą przyznałam, że nie. Jednocześnie wyraziłam nadzieję, że Kasia (imię zmienione) wścieklizną od mojej córki się nie zarazi, bo to raczej rzadkie przypadki wśród ludzi.
Muszę przyznać, że pytanie zostało zadane z pełną powagą, a towarzyszyło mu spore napięcie emocjonalne. Rodzice Kasi „złapali” mnie na schodach, rozmowy bezpośrednie kontynuowaliśmy na korytarzu, wątek był ciągnięty kanałem SMS-owym oraz przy wsparciu wychowawczyni, która przekazywała krótkie wiadomości między jedną a drugą stroną.
Empatia jest tym, co najbardziej posłuży i doprowadzi do zrozumienia, w przeciwieństwie do przemocy, która rodzi przemoc.
Będąc matką wielodzietną, kolekcjonuję różne wspomnienia. Noszę w pamięci przypadki, kiedy to moje dzieci były w roli ofiary – może nawet nie tyle były obiektem prześladowań, ale znajdowały się w sytuacjach, w których nie czuły się bezpiecznie w relacji z rówieśnikami. Bywało też odwrotnie.