Radość patrzenia i rozumienia jest najpiękniejszym darem natury.
Albert Einstein
Spacer w naturze – zaproszenie do przygody
Kiedy wybuchła pandemia i byliśmy zmuszeni przebywać przez większą część czasu w domu, wyprawa do lasu stała się upragnionym i wyczekiwanym wydarzeniem w ciągu dnia. Dawniej cotygodniowe leśne wędrówki były miłym przerywnikiem w innych aktywnościach. W czasie pandemii codzienne przebywanie w naturze, gdzie czuliśmy się bezpiecznie, a życie toczyło się według ustalonych zasad, gdzie otaczał nas spokój i można było oddychać czystym powietrzem, stało się absolutną koniecznością.
W chłodne, mokre, wiosenne popołudnia z coraz większą przyjemnością przychodziliśmy do lasu, a przyciągały nas tam różnorodne wiosenne odkrycia. Tym razem dzieciaki wpadły w szał zjeżdżania na butach z ubłoconych ścieżek w wąwozach, w których zwykle zaszywaliśmy się na dłużej, uciekając od cywilizacji. Ponieważ, mimo zaproszenia, nie miałam ochoty uprawiać mud surfingu , przycupnęłam na karimacie, delektując się ciszą.
Siedząc tak, po chwili poczułam dyskomfort…, bo tak siedziałam i nic nie robiłam… Pasjonaci sportów błotnych zacięcie trenowali i nie było szans na to, by w najbliższym czasie oderwać ich od zajmującej zabawy. Co było robić…? Nudziłam się… Naprawdę nie myślałam, że kiedyś jeszcze doświadczę tego uczucia. Po chwili nicnierobienia zaczęłam się rozglądać. To był moment mojego wejścia do szafy i wyjścia po drugiej stronie do zupełnie innego świata.
Zaczęłam obserwować i minuta po minucie widziałam coraz więcej niezwykłych wydarzeń, które rozgrywały się w maleńkim wąwozie porośniętym starymi grabami. Zobaczyłam wiele dziupli, czasem kilka na jednym pniu, a wokół nich uwijały się ptaki. Potrafiły łazić po drzewie głową w dół. Co to za ptaki? Słuchałam ich nawoływania. Sięgnęłam po telefon, który stał się bardzo użyteczny w identyfikacji gatunku – okazało się, że były to kowaliki. Włączyłam na chwilę ich nagrany śpiew – jeden przyleciał i usiadł na pobliskiej gałęzi, rozmawiał ze mną. Śmieszne uczucie. Kowaliki zbierały kawałki gliny i oblepiały nimi wejście do swoich dziupli. Dlaczego? Wiele ptaków buszowało w podszycie. Wyraźnie szukały materiału do wyściełania gniazda. Tyle przeżyć dzięki pozwoleniu sobie na chwilę nudy.
Oczywiście z wielkim entuzjazmem podzieliłam się tą historią z młodzieżą. Moje obserwacje zapisałam w notesie, dlatego też do dzisiaj pamiętam ze szczegółami to, co zaobserwowałam. Z radością przyglądaliśmy się przez następne dni, jak kowaliki wysiadywały jajka i karmiły swoje pisklęta.
Teraz, kiedy jesteśmy w pobliżu, nie omieszkamy zerknąć, co słychać u naszych leśnych przyjaciół z „kowalikowego wąwozu”. Jak wiele możemy odkryć, gdy pozwolimy sobie na chwilę ciszy i patrzenie. Obserwacja, zadawanie pytań, szukanie odpowiedzi i powiązań dają tyle radości.
Jak wygląda studium natury (Nature Study )?
Im więcej patrzymy, tym więcej jest do zobaczenia.
Świat jest bezkresny, pełen tajemnic, wspaniały.
John Muir Laws
Studium natury (Nature Study ) i prowadzenie dziennika obserwacji przyrody, lub jeśli ktoś woli notatnika przyrodniczego (Nature Journaling ), są zaproszeniem do ćwiczenia naszej uwagi i wrażliwości na piękno i tajemnice otaczającego świata. Pogłębiają nasze zrozumienie natury, polepszają pamięć i otwierają oczy, abyśmy mogli dostrzegać.
Kiedy najlepiej zacząć studium natury?
Najlepiej zacząć praktykować studium natury, kiedy dzieci są małe. Charlotte Mason zachęcała matki do zapewnienia codziennie najmłodszym dzieciom wielu godzin spędzonych w naturze. Dla maluchów obserwacja obiektów przyrodniczych jest źródłem radości i „niewypowiedzianego podziwu”.
Poświęcenie czasu i zapewnienie dzieciom możliwości spędzania wielu godzin dziennie wśród wiejskich i naturalnych elementów przyrody oraz pielęgnowanie w nich miłości do badania – jest nieskończenie warte codziennego trudu matki.
Charlotte Mason
Nie ma wiedzy bardziej odpowiedniej dla wczesnych lat dziecka jak nazwa, wygląd i zachowanie każdego elementu w przyrodzie obserwowanego w miejscu, do którego dziecko może się dostać.
Charlotte Mason (Vol. 1, p. 32).
Według Mason dzieci szkolne powinny mieć możliwość spędzania w naturze co najmniej jednego całego popołudnia raz w tygodniu, przez cały rok.
Dziennik obserwacji przyrody / notatnik przyrodniczy
W szkołach Charlotte Mason dzieci były zachęcane do prowadzenia swoich osobistych dzienników obserwacji przyrody , kiedy tylko potrafiły już robić w nim zapiski, a jego prowadzenie dawało im wielką satysfakcję i radość. Prowadziły też kalendarz przyrodniczy , w którym notowały pojawienie się pierwszych w danym roku zjawisk, roślin czy zwierząt.
To plan kapitałowy dla dzieci, aby prowadzić kalendarz [służący] do notowania, kiedy i gdzie w danym roku widziały pierwszy liść dębu, pierwszą kijankę, pierwszy pierwiosnek lekarski, pierwszą bazię, pierwsze dojrzałe jeżyny. W przyszłym roku będą wiedzieć, kiedy i gdzie szukać swoich ulubieńców, i co roku będą w stanie dodawać nowe obserwacje. Pomyśl o zapale i zainteresowaniu, które taka praktyka rozbudzi w czasie codziennych spacerów i małych wycieczek. Nie ma dnia, w którym nie można by oczekiwać jakiegoś „przyjaciela”, który będzie pierwszy „w domu”.
Charlotte Mason.
Studium przyrody wykonywane było niezależnie od pory roku. W dzienniku obserwacji przyrody notowano swoje spostrzeżenia dotyczące tego, co w danym czasie zostało zaobserwowane w przyrodzie.