Cicho nie jest. Dziewięcioro nastolatków energicznie gestykulując, spiera się na tematy niekoniecznie Piękne. Równocześnie tworzą kilkumetrową linię czasu, na której będziemy zaznaczać ważne okresy w historii kultury człowieka. Można pomyśleć, że prowadzimy zajęcia z matematyki lub geografii, burzliwie dyskutując o skali. Chwilę zajęło młodzieży ustalenie odpowiedniej jednostki, aby ująć 200 tysięcy lat w podziałce, na której da się pracować, a zarazem niezajmującej zbyt wiele miejsca.
Przed chwilą wróciliśmy z cudownym doświadczeniem, że nasze poczynania są tak świeże w przestrzeni kosmicznej, a także z perspektywy życia naszej planety. Odmierzając na ulicy – w skali – przybliżone ważne punkty w historii, musieliśmy do siebie głośno krzyczeć z punktu umownego Wielkiego wybuchu do punktu pojawienia się człowieka. Dzieci lubią takie doświadczenia, można odnieść wrażenie, że odciskają się w ich wyobraźni i inspirują do dalszych poszukiwań.
Czasem po skończeniu zajęć zastanawiam się, co w młodych głowach zostaje. Czy nie jest to strata czasu? Ale wciąż chętnie dzielę się moimi pasjami i umiejętnościami. Każdy z nas ma dar, ma kompetencje, talenty i wiedzę, którymi może dzielić się z młodymi, aby zarażać ich pasją i zainteresowaniem. Żywa wiedza nie pozostaje bez echa. Niejednokrotnie spotykam rodziców, którzy mówią, że nie mają żadnych widocznych talentów, nie mają czym się podzielić. Nie wierzę! Nie chowajcie darów pod dywan! Niech jaśnieją na świeczniku, nie po to, aby się pysznić, ale aby oświetlać naszym dzieciom drogę. Dobro rodzi dobro. Zauważyłam, jak ważne są to decyzje, w kooperatywach edukacji domowej. W codziennym wyzwaniu, jakim jest samodzielna nauka. Nic gorszego niż zamknąć dzieci z twarzą w podręczniku czy nawet najbardziej wyszukanej książce. Czas wyjść w świat, zjeść, dotknąć, powąchać. Zakosztować wiedzy. Zarazić się pasją. Możemy w tym pomóc.
Obserwując dzieci, widzę, że potrzebują linearności w poznaniu i zrozumieniu procesów, jakie zachodziły na przestrzeni wieków w kulturze i sztuce.
Uwielbiam wędrować z dziećmi, poznawać świat, zadawać pytania i zachwycać się. Po roku zajęć rysunkowych inspirowanych Szkołą patrzenia Mirka Orzechowskiego dojrzało we mnie pragnienie wspólnej podróży z młodzieżą po meandrach kultury i sztuki.